Po awanturze w Szczecinku. Jest śledztwo ws. interwencji strażników miejskich

Strażnicy miejscy ponieśli konsekwencje źle podjętej interwnecji
Jest śledztwo ws. interwencji strażników miejskich w Szczecinku
Źródło: tvn24

Prokuratura Rejonowa w Szczecinku wszczęła śledztwo ws. interwencji tamtejszych strażników miejskich wobec 20-letniego mężczyzny. Wcześniej jeden ze strażników został zwolniony z pracy. Dwaj udali się na przymusowe urlopy.

Prokuratura Rejonowa w Szczecinku prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy tamtejszej straży. - Z informacji przekazanych przez pokrzywdzonego wynika, iż w czasie wykonywania czynności bezpodstawnie zastosowano wobec niego środki przymusu bezpośredniego - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Aneta Skupień. Jak dodała, decyzje w sprawie dalszego toku postępowania prokurator podejmie po analizie materiału dowodowego.

Jeden strażnik zwolniony, dwaj na urlopie

Jak poinformował Tomasz Czuk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Szczecinku, jeden ze strażników miejskich za przekroczenie uprawnień został w poniedziałek zwolniony z pracy w trybie art. 52 paragraf 1 kodeksu pracy.

- Za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych w trakcie służby - wyjaśnił Czuk.

I dodał, że dwaj pozostali funkcjonariusze decyzją komendanta zostali urlopowani do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę.

Komendant Straży Miejskiej Grzegorz Grondys, który w poniedziałek spotkał się z burmistrzem Szczecinka, oddał się do jego dyspozycji. Ten nie zdecydował jeszcze, czy przyjmie jego rezygnację.

 Po interwencji w Szczecinku: jeden strażnik zwolniony, dwaj na urlopie

Po interwencji w Szczecinku: jeden strażnik zwolniony, dwaj na urlopie

Pobity podczas interwencji?

Jak podał portal "Temat Szczecinecki", podczas interwencji straży miejskiej w Szczecinku (woj. zachodniopomorskie) chłopak miał zostać pobity przez funkcjonariuszy za to, że nie miał dokumentów.

- W czasie jazdy, niby na policję, trzykrotnie pytali mnie, czy podpiszę dokumenty. Za każdym razem odpowiadałem, że nie. Wówczas używali wobec mnie miotacza gazu. Zostałem również pobity pałką i skopany. Na policję ostatecznie nie pojechaliśmy. Radiowóz zatrzymał się przy szpitalu, gdzie mnie z niego wyrzucono. Poszedłem do domu, na drugi dzień do lekarza, by zrobić obdukcję - opowiadał 20-latek.

Straż miejska twierdzi, że zatrzymany zakłócał porządek publiczny i ubliżał funkcjonariuszom.Jak poinformował podinspektor Jacek Proć z Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku, w sprawie prowadzone jest postępowanie.

Moment zatrzymania 20-latka nagrali jego znajomi

Moment zatrzymania 20-latka nagrali jego znajomi

Autor: mac,db//kdj,rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: