Policja dotarła do sprawcy brutalnego pobicia, do jakiego doszło w piątkową noc w Płońsku na Mazowszu. Znaleziono także poszkodowanego. Ale właśnie dla jego dobra funkcjonariusze nie podają szczegółów sprawy.
Do pobicia doszło w piątek po imprezie przed jednym z płońskich klubów. Gdy kilkunastu młodych ludzi wyszło z klubu, jeden z nich został nagle uderzony w twarz. Później napastnik brutalnie kopał go w głowę, na co nikt inny nie reagował. Gdy agresywny mężczyzna przestał bić, młody chłopak leżał na ulicy. O sprawie pisaliśmy na tvn24.pl w niedzielę.
Policję o zajściu informował pracownik pobliskiego centrum kultury. Pracownicy centrum twierdzą, że trzykrotnie informowali policję o zdarzeniu.
Kiedy na miejsce zdarzenia przyjechała policja, nic już się nie działo. Funkcjonariusze nie wysiedli z radiowozu, tylko odjechali.
Policja: nie mieliśmy informacji o pobiciu
W poniedziałek miejscowi funkcjonariusze poinformowali, że dotarli do sprawcy brutalnego pobicia, a także do poszkodowanego. Ze względu na dobro samej ofiary, policja nie chce udzielać bliższych informacji na temat zajścia.
Tłumacząc się z interwencji patrolu, który dotarł na miejsce zdarzenia już po wszystkim, policjanci mówią, że pierwsze wezwanie dotarło do nich mniej więcej pół godziny po zajściu. Twierdzą też, że w trzech wezwaniach patrolu na miejsce zdarzenia nie było informacji o tym, że dochodzi do brutalnego pobicia. - Dyżurny dysponował czterema patrolami policji, jeden z patroli był w miejscu innego pobicia - mówiła młodsza aspirant Kinga Drężek-Zmysłowska, oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Płońsku. - Gdybyśmy mieli informację w odpowiednim czasie, że dochodzi do pobicia, że ktoś jest bity, moglibyśmy zareagować w odpowiedni sposób. Na pewno jakiś patrol policji byłby tam przekierowany. Takiej informacji nie mieliśmy - dodała.
Autor: tmw/sk/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Miejskie Centrum Kultury w Płońsku