Z propozycją płatnych studiów medycznych wyszedł minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Żeby nie ponosić kosztów, każdy absolwent miałby je odpracować w Polsce. Pomysł wywołał w środowisku poruszenie. Ministerstwo Zdrowia informuje jednak, że nie ma takich rozwiązań w planach. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Propozycją płatnych studiów medycznych minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zaskoczył całe środowisko medyczne. Chodzi o to, żeby studia medyczne, które zdaniem Gowina kosztują pół miliona złotych rocznie za osobę, były finansowane ze stypendium, które każdy absolwent musiałby potem odpracować w Polsce. - Jeżeli ktoś chce po studiach wyjechać za granicę - z góry ma taki plan - proszę bardzo, ale niech za studia płaci sam - powiedział minister w RMF FM.
Ministerstwo Zdrowia: nie przewidujemy wprowadzenie takich obostrzeń
W ten sposób Gowin chce zatrzymać lekarzy w kraju, bo wyjazd za granicę nie będzie się opłacał. Studenci jednak łapią się za głowę. - To jest o tyle niesprawiedliwe, że dlaczego lekarz ma płacić, skoro właściwie każdy jest wykształcony za państwowe pieniądze - mówiła jedna ze studentek.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przekazało, że Jarosław Gowin nie będzie już komentował swoich wypowiedzi. Do pomysłu odniósł się natomiast resort zdrowia. "Ministerstwo Zdrowia nie przewiduje wprowadzenia obostrzeń związanych z koniecznością odpracowania kosztów szkolenia po jego zakończeniu. Budzi to istotne wątpliwości natury prawnej" - poinformowano.
"Rezydent musiałby pracować na to 25 lat"
Pomysł już wywołał dyskusję w środowisku. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy nie mówi "nie" i przyznaje, że problem emigracji jest poważny. Pytanie jednak, na jakich warunkach młodzi lekarze mieliby studia odpracowywać. - Gdyby dzisiaj lekarze zatrudnieni w publicznej ochronie zdrowia mieli odpracować 500 tys. zł, o których mówił pan Gowin, to taki lekarz, rezydent, musiałby pracować 25 lat na to - ocenił Krzysztof Bukiel, Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Młodzi lekarze z kolei podkreślają, że często są zmuszeni do wyjazdu za granicę. Powodem są nie tylko pieniądze. - Od bardzo wielu lat mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której możliwość specjalizacji była ograniczona. Było mniej etatów specjalizacyjnych niż osób, które kończyły studia - zauważył Filip Dąbrowski z komisji do spraw młodych lekarzy w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie.
Pozostaje pytanie, czy zaproponowane rozwiązanie w ogóle może ograniczyć emigrację. Z danych naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że spośród wszystkich lekarzy, którzy w ubiegłym roku ubiegali się o zaświadczenie potrzebne do pracy za granicą, tylko co czwarty miał do 30 lat, czyli był bezpośrednio po studiach.
Autor: js//ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24