- Celem Platformy jest prezydentura dla Donalda Tuska, a sama partia straciła zapał do wprowadzania reform i skupia się na korzyściach politycznych - powiedzieli w rozmowie z amerykańskim dyplomatami dwaj sfrustrowani politycy PO. Europosłowie z Krakowa, Urszula Gacek i Bogusław Sonik, mieli wyrażać swoje rozczarowanie, spowodowane przez utratę miejsc na listach podczas wyborów.
Politycy rozmawiali z przedstawicielami amerykańskiego konsulatu w Krakowie w kwietniu 2009 roku, podczas kampanii poprzedzającej wybory do Europarlamentu w czerwcu. Poufną depeszę zawierającą ich oceny wysłano 10 kwietnia do Waszyngtonu. Teraz jej treść stała się znana dzięki ujawnieniu przez Wikileaks.
Rozczarowanie na południu
Zarówno Gacek jak i Sonik byli rozczarowani uzyskaniem bardzo słabych pozycji na listach wyborczych. Europosłanka w ogóle zdecydowała się zrezygnować z startu, a Sonik otrzymał miejsce trzecie w Krakowie. Europoseł pomimo swojego niezadowolenia i sugestii możliwości przejścia do PiS, w ostatecznym rozrachunku jednak zdołał ponownie zdobyć mandat w Brukseli.
W rozmowie z dyplomatami politycy mówili, że PO straciła rozpęd i chęć wprowadzania zmian, które wyniosły ją do władzy. Ma się natomiast coraz bardziej skupiać na celach politycznych, a zwłaszcza wyborach prezydenckich i wówczas planowanym starcie w nich Donalda Tuska (ostatecznie Tusk zrezygnował z startu - red.).
Dyplomaci pisali, iż ich opinie podzielają różni "sfrustrowani" biznesmeni i politycy z Śląska i Podkarpacia. Mieli oni powiedzieć konsulowi generalnemu, że PO nie zdołała wprowadzić śmiałych inicjatyw, które obiecywała. Chociaż rozmówcy chwalą partię Tuska za poprawę tonu dyskusji politycznej, to jednocześnie narzekają, że zrobiono niewiele, by polepszyć polską infrastrukturę czy system opieki zdrowotnej.
Partia szefa
Gacek i Sonik byli bardzo zaniepokojeni umieszczaniem na listach w małopolsce "spadochroniarzy" z Warszawy. Narzekali, że na przykład jedynka w Krakowie Róża Thun, nie jest "lokomotywą", ale "samochodem, który trzeba ciągnąć". Byli również niezadowoleni małymi funduszami na kampanie, które miały być zachowywane na wybory prezydenckie.
Ponadto "centrala" miała ogólnie stosować bardzo autorytarną i nie znoszącą sprzeciwu metodę kontrolowania swoich członków w terenie. Amerykańscy dyplomaci skomentowali, że paradoksalnie to właśnie PO powstała głównie z powodu bardzo ostrej kontroli stosowanej przez Mariana Krzaklewskiego w AWS.
Źródło: tvn24.pl