Politycy PJN sprezentowali poduszki premierowi i posłom PO, a na klamce sejmowego gabinetu premiera powiesili kartkę z napisem "Nie przeszkadzać". - Życzymy miłego spania i bolesnego obudzenia podczas wyborów - tłumaczy tajemnicę happeningu Marek Migalski.
Europoseł z PJN Marek Migalski i poseł tego ugrupowania - Lucjan Karasiewicz zorganizowali w Sejmie happening. Pod drzwiami sejmowego gabinetu premiera rozłożyli poduszki, a na klamce zawiesili kartkę z napisem "Nie przeszkadzać".
- Niech to będzie symbol ostatnich lat rządów - tłumaczy europoseł z PJN Marek Migalski. I dodaje: - Życzymy miłego spania i bolesnego obudzenia podczas wyborów. Ten rząd zasługuje na to, by społeczeństwo boleśnie obudziło go w dniu wyborów.
Na odpowiedź parlamentarzystów PO, posłowie PJN nie musieli długo czekać: - Poduszki, kalendarze. Może będą i śpiwory. Ja bym chciał usłyszeć w końcu, po co PJN istnieje - powiedział rzecznik PO Andrzej Halicki.
Tusk walczy z Napieralskim
Brak zaufania do Donalda Tuska ze strony opozycyjnej PJN nie przekłada się na sondaże. 13 kwietnia CBOS opublikował sondaż popularności partyjnych liderów. Przedstawił badanym listę nazwisk dziewięciu polityków pełniących funkcje szefów partii, prosząc, by - niezależnie od deklarowanych preferencji partyjnych - ich wybór ograniczył się do konkretnej osoby i aby wskazali tego, którego poparliby w wyborach parlamentarnych.
W takiej sytuacji najwięcej głosów dostaliby Tusk oraz Napieralski (po 23 proc.). Trzecie miejsce zająłby prezes PiS Jarosław Kaczyński, którego poparłoby 15 proc. ankietowanych. Na kolejnych miejscach uplasowali się ex aequo wicepremier i lider PSL Waldemar Pawlak oraz szefowa PJN Joanna Kluzik-Rostkowska - na nich zagłosowałoby po 5 proc. ankietowanych.
Źródło: tvn24