Jak słucham opozycji, to się zastanawiam, za co oni dostają pieniądze. Rzecznik PiS tylko się produkuje na sejmowych korytarzach - stwierdziła w "Kropce nad i" Julia Pitera, minister ds. walki z korupcją, odpierając w ten sposób zarzuty PiS-u, że nic nie robi, tylko bierze pensję. Zapowiedziała jednocześnie, że zajmie się notatką Przemysława Gosiewskiego głoszącą, iż departament Ministerstwa Finansów nie mógł za rządów PiS tworzyć ustawy hazardowej, bo był "uwikłany".
Z dokumentów, do których dotarli dziennikarze TVN24 i Radia Zet wynika, że departament gier ministerstwa finansów nie mógł uczestniczyć w tworzeniu ustawy hazardowej, bo był "uwikłany". Takiego właśnie sformułowania użył Przemysław Gosiewski w notatce do ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Ten poinformował o sprawie CBA.
To będzie dobry sprawdzian, czy rzeczywiście CBA zajmowało się równie skrupulatnie sprawami ówcześnie rządzącym PiS. Julia Pitera, sekretarz stanu w KPRM
- To będzie dobry sprawdzian, czy rzeczywiście CBA zajmowało się równie skrupulatnie sprawami ówcześnie rządzącym PiS. Ale to nie jest problem, bo jeżeli rzeczywiście taka notatka została przekazana do CBA, to musiała być zarejestrowana - powiedziała Pitera.
Jej zdaniem, w CBA musiały być bowiem więc podjęte czynności sprawdzające. - Mam zamiar zadać pytanie szefowi CBA, czy taka notatka w ogóle wpłynęła - zapowiedziała.
"Powinnam się przerazić przed kamerami"
Pitera zadeklarowała kolejna działania, tymczasem opozycja krytykuje, że nic nie robi, tylko pobiera co miesiąc pensję. Minister uważa jednak, że jest odwrotnie. I dlatego w "Kropce nad i" nie zostawiała na swoich oponentach suchej nitki.
- Jak słucham zachowania opozycji, to czasami zastanawiam się, za co oni dostają pieniądze od wyborców. Ci, którzy są w Sejmie funkcyjni (przewodniczący komisji itp. - red.) biorą więcej od mnie - stwierdziła. I dodała - Jeśli się komukolwiek wypomina, że bierze za coś pieniądze bez specjalnych efektów, to chce powiedzieć, że rzecznik PiS-u - pan Mariusz Błaszczak - głównie produkuje się na korytarzach sejmowych i komentuje bieżące wydarzenia polityczne.
Na zarzuty opozycji, że minister tylko występuje w mediach, stwierdziła: - Proszę niech zrobią listę, wtedy się okaże, że od bardzo długiego czasu - mniej więcej od roku - staram się nie wykraczać poza dwa, trzy kontakty z mediami w tygodniu.
Według Pitery, posłowie PiS, jak ognia boją się sprawozdania w Sejmie z jej działalności. - Przez długi czas powtarzano (opozycja - red.), że zostanę wezwana przed Sejm. Nieopatrznie publicznie się ucieszyłam. I popełniłam potworny błąd. Powinnam się bowiem przed kamerami przerazić i powiedzieć: nigdy w życiu. Wtedy by mnie zaproszono, tak się jednak nie stało - powiedziała minister. I dodała: - Za to wyskakuje poseł Błaszczak i krytykuje.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24