Znów gorąco na posiedzeniu komisji hazardowej: posłowie PiS złożyli wniosek o odwołanie Mirosława Sekuły z funkcji przewodniczącego. Ich zdaniem torpeduje prace komisji, nie uwzględnia ich postulatów i utrudnia współpracę z prokuraturą. Głosowanie nad wnioskiem we wtorek.
Wniosek autorstwa Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna uzasadniał poseł PiS. Według niego za odwołaniem Sekuły przemawiają zastrzeżenia "zarówno o charakterze merytorycznym i prawno-proceduralnymi, jak i organizacyjnymi dotyczącymi prowadzenia posiedzeń komisji".
Poseł powiedział, że wielokrotnie i bezskutecznie sygnalizował problem złej organizacji prac komisji i sposobu prowadzenia jej posiedzeń. - Zbyt wiele było sytuacji, w których komisja, zamiast dążyć do rzetelnych ustaleń, prowadziła w szaleńczo-ekspresowym tempie swoje przesłuchania. To powodowało, że efektem tych prac była powierzchowność przesłuchań, brak skuteczności w pracach komisji, nieosiąganie takich celów, do których komisja została powołana – wyliczał.
"Ośmiesza komisję"
Według niego takie działania Sekuły uniemożliwiały członkom komisji "zapoznanie się z materiałami, czyli przygotowanie do przesłuchań i powodowało, że przesłuchania traciły jakąkolwiek wartość". Przewodniczącemu dostało się też za współpracę – a raczej jej brak – z prokuraturą. Zdaniem Wassermanna kontakt ze śledczymi został nawiązany zbyt późno. - Dopiero niedawno, po uzyskaniu z prokuratury wciąż szczątkowych materiałów, śledczy mogli zacząć stawiać pytania, które pokazały istotę sprawy i sprowadzały ją na sferę dowodową, a nie sferę wypowiedzi medialnych – uważa poseł PiS.
Wśród zarzutów wobec Sekuły Wassermann wymienił też przypadki, gdy przewodniczący "w oparciu o uzgodnienia z pustymi krzesłami" zakończył przesłuchanie Zbigniewa Chlebowskiego oraz przerwał jawne przesłuchanie Ryszarda Sobiesiaka, aby kontynuować je w trybie niejawnym. - Były to zdarzenia, które ośmieszały komisję. Tolerowanie tej sytuacji nie będzie sprzyjało uzyskaniu efektu, którego oczekuje u nas Sejm - dodał Wassermann.
Głosowanie we wtorek
Gdy Sekuła chciał przejść do niezwłocznego przegłosowania wniosku, pos. Kempa sprzeciwiła się temu przypominając, że przyjęto zasadę, że zgłaszane wnioski są rozpatrywane dopiero na następnym posiedzeniu komisji. Posłanka zażądała też od Sekuły, żeby ustosunkował się do wniosku posłów PiS, a następnie odczytała cały wniosek.
Gdy skończyła, Bartosz Arłukowicz (Lewica) zaapelował o spokój. - Nie włączajmy wątku walki personalnej. Proszę wnioskodawców o przemyślenie wniosku, a przewodniczącego, żeby się zreflektował i spróbował zmienić swoje zachowania. Bo zostały nam dwa miesiące. Apeluję o jakość, spokój i określenie planu pracy i zmian w komisji – dodał.
Sekuła całej debacie przysłuchiwał się z kamienną twarzą. Równie spokojnie przeczytał fragment regulaminu, określający tryb odwołania przewodniczącego, i przesunął głosowanie na wtorek.
kaw/ola
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24