Ze strony polityków PiS padają mocne oskarżenia na temat tego, że wybory zostały sfałszowane. Pytani o konkretne przykłady i dowody na manipulację, jednak milczą.
Przez kilkanaście dni rzecznik partii Marcin Mastalerek zdobył się tylko na jeden komunikat o protestach wyborczych, w którym padają jakieś konkrety. Sprawa ma dotyczyć głosowań do sejmiku województwa lubelskiego.
W komunikacie wymieniono przykłady czterech obwodowych komisji: w Korchowie Pierwszym, Lublinie, Hrubieszowie i Starym Uścimowie, w których miało dojść co najmniej do nieprawidłowości. Większość dotyczy spraw drobnych jak brak pieczątki albo podpisu. Rzecznik PiS pytany o szczegóły, odsyła do pełnomocnika wyborczego partii. Reporter "Czarno na białym" postanowił więc zbadać sprawę u źródła, czyli w Korchowie Pierwszym, gdzie pojawił się podczas drugiej tury wyborów samorządowych.
Żadnych uwag
Tamtejsza obwodowa komisja wyborcza obradowała w tym samym składzie i nie kryła zdumienia informacjami rzecznika PiS-u. Jak mówili jej członkowie, o rzekomych nieprawidłowościach dowiedzieli się z mediów. Nie było żadnych uwag do protokołu, który powstał po głosowaniu.
Przewodniczący komisji Roman Falandysz pytany, czy mogło dojść do głosowania poza lokalem wyborczym, odpowiedział: - Komisja nie może tego potwierdzić, bo czegoś takiego nie było.
Wykluczyli to także w rozmowie z reporterem "Czarno na białym" mieszkańcy Korchowa Pierwszego. Jak mówili, "o niczym takim nie słyszeli".
Krzysztof Sobolewski, pełnomocnik Komitetu Wyborczego PiS, nie chciał wypowiedzieć się o rzekomych nieprawidłowościach wyborczych przed kamerą. Odesłał do rzecznika partii.
Stwierdził jedynie, że o nieprawidłowościach w Korchowie Pierwszym poinformował mąż zaufania ze strony PiS. On też miał widzieć głosowanie poza lokalem wyborczym.
Przewodniczący komisji zapewnił, że w Korchowie Pierwszym nie było męża zaufania z PiS-u. A ci, którzy byli, nie zgłaszali żadnych uwag.
Zarówno pełnomocnik wyborczy, jak i rzecznik partii nie ujawniają, kto był mężem zaufania ze strony PiS w Korchowie Pierwszym. Jego argumenty są więc tajne i trzeba będzie poczekać na decyzję sądu odnośnie ewentualnego unieważnienia wyborów w tej miejscowości.
Autor: MAC\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24