- Twarde nie dla populizmu i mamienia obywateli w Polsce. Twarde nie dla prowadzenia Polski w stronę Grecji - mówi w programie "Kawa na ławę" Adam Szejnfeld. Tak poseł PO komentuje pomysł Prawa i Sprawiedliwości, aby we wrześniowym referendum zapytać Polaków m.in. o wiek emerytalny i posyłanie 6-latków do szkół.
W sobotę Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera, zapowiedziała, że zgłosi w przyszłym tygodniu propozycję o dopisanie do referendum, które odbędzie się 6 września, kolejnych pytań: o obniżenie wieku emerytalnego, o to czy dzieci powinny zaczynać naukę w wieku 6 lat oraz o prywatyzację lasów państwowych.
Brudziński: to szansa dla pani premier
- Jeżeli pani premier rzeczywiście chce, aby Polacy jej uwierzyli, że na cztery miesiące przed wyborami będzie obniżała podatki, będzie likwidowała umowy śmieciowe, że przywróci twórcom, dziennikarzom, pracownikom naukowym 50 proc. ulgę od umowy o dzieło, to dajemy na tacy pani premier okazję do tego, aby uwiarygodniła się w tym przekazie, że reprezentuje partię, która ma w nazwie, że jest obywatelska - powiedział Joachim Brudziński (PiS) o pomyśle swojej partii.
- Jeżeli nie boicie się obywateli, to po pierwsze przeproście, że zmieliliście w niszczarce parę milionów głosów Polaków - dodał. Brudziński podkreślił, że PiS posiada opinię prawną, która mówi o tym, że istnieje możliwość dodania dodatkowych pytań do rozpisanego już referendum i zaapelował do Platformy, żeby to uczyniła. - Twarde nie dla populizmu i mamienia obywateli w Polsce. Twarde nie dla prowadzenia Polski w stronę Grecji - odpowiedział na to Szejnfeld (PO). Platforma jest zdecydowanie przeciwna dopisywaniu kolejnych pytań do referendum.
SLD sprzyja pomysłowi
Za pomysłem Prawa i Sprawiedliwości opowiedział się za to Leszek Miller (SLD). - Te pytania są zasadne - stwierdził przewodniczący Sojuszu. Zastrzegł przy tym, że nie widzi szans zrealizowanie tego postulatu. - Senat te pytania (zaproponowane przez Komorowskiego - przyp. red.) zatwierdził. Wątpię, żeby ktoś wracał z powrotem do Senatu i wątpię, żeby Senat decyzję zmienił - ocenił Miller.
- Sądzę, że jest to zadanie niewykonalne, chociaż warto zapytać Polaków i o wiek emerytalny i o wiek dzieci idących do szkoły - dodał.
"Dajmy szanse narodowi"
- Jeżeli mamy rozstrzygać w referendach, to o rzeczach ważnych i realnych - stwierdził z kolei Marek Sawicki (PSL). - Nieuczciwością ze strony PiS-u jest po raz kolejny pytanie o zakaz prywatyzacji Lasów Państwowych. Nie ma żadnej woli w tym parlamencie, ani ze strony większości koalicyjnej, ani partii mniejszościowych, żeby ktokolwiek prywatyzował lasy - dodał. - Jest to pytanie (o lasy - przyp. red.), które mami obywateli tym, że ktoś chce coś prywatyzować - ocenił minister rolnictwa. Sawicki stwierdził, że można spytać obywateli o wiek emerytalny, ale przestrzegł przy tym, „żeby z referendum nie czynić zabawy”. Jarosław Gowin (Polska Razem, Zjednoczona Prawica) przypomniał, że od początku był przeciwko referendum, które zaproponował Bronisław Komorowski. - Natomiast jeżeli już do tego referendum dochodzi, to zapytajmy w nim o sprawy, które faktycznie obchodzą obywateli. Jeżeli zebrało się kilka milionów podpisów, pod wnioskami o referendum ws. 6-latków, czy w sprawie wieku emerytalnego, to dajmy szanse narodowi, żeby zajął stanowisko w tych sprawach - stwierdził.
Autor: dln//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24