Sejmowa komisja sprawiedliwości negatywnie zaopiniowała wszystkie poprawki opozycji do projektu o Sądzie Najwyższym. Pozytywnie zaopiniowała zaś poprawki PiS. Po zakończeniu blokowych głosowań obrady komisji zamknięto około godziny 0.30 w nocy. Szef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS) zaznaczył, że opozycja chciała zastosować wszystkie środki, włącznie z przemocą, by sparaliżować prace komisji.
- Wszyscy doskonale sobie zdają sprawę, że ta ilość poprawek była zgłoszona nie po to, by ulepszyć akt prawny i żeby nad nimi dyskutować, tylko po to, żeby to było niemożliwe - powiedział po zakończonych obradach Piotrowicz.
- Na akcję musi być reakcja, nie może być tak, żeby ludzie łamiący regulamin, łamiący prawo, nawołujący do przemocy i stosujący przemoc szli po władzę - powiedział poseł PiS.
- Nie może tak być żeby w sposób niedemokratyczny, niezgodny z przepisami paraliżować parlament. Na to zgody być nie może w państwie demokratycznym - podkreślił. Na pytanie, czy takie procedowanie przez komisję, jakie miało miejsce w nocy ze środy na czwartek, było normalne, odparł: - Może do końca nie, ze względu na zachowanie opozycji. Zapytany, czy było zgodne z prawem, odpowiedział pytaniem: - A czy było zgodne z prawem uniemożliwianie przewodniczącemu procedowania?
"Stosowne opinie posłowie usłyszeli"
Na pytanie o zblokowanie poprawek złożonych przez poszczególne kluby Piotrowicz odpowiedział, że zwrócił się do Biura Legislacyjnego "i stosowne opinie posłowie usłyszeli".
Posłowie opozycyjnych ugrupowań zarzucali podczas burzliwych dyskusji, że nie mieli wystarczająco dużo czasu na zapoznanie się z proponowanymi poprawkami do ustawy o Sądzie Najwyższej. Do projektu w II czytaniu zgłoszono ponad 1000 poprawek, zdecydowana większość z nich - ponad 1000 - to poprawki Nowoczesnej. Blisko 300 poprawek złożyła PO. Kilkanaście kolejnych poprawek było autorstwa PiS.
- Chciałbym złożyć wniosek formalny o odroczenie tego posiedzenia ze względu na to, że poprawki do tej ustawy zostały doręczone posłom o godzinie 21:16, a o godzinie 21:30 zaczęły się obrady Komisji. Jak można zapoznać się z tysiącem poprawek w 14 minut? - pytał poseł Truskolaski.
- Rozumiem, że posłowie Platformy Obywatelskiej w takim pośpiechu pisali swoje poprawki tożsame w treści, że nawet nie zdążyli się z nimi zapoznać - powiedział Piotrowicz. - Niech państwo posłowie nie kompromitują się, że nie wiedzieli co złożyli - dodał.
Posłowie chcieli również w trakcie obrad szczegółowo omawiać każdą poprawkę. - Omawiać szczegółowo każdą poprawkę, dyskutować i zadawać pytania, to znaczy nie zakończyć pracy nigdy - skomentował Piotrowicz. - W poprzedniej kadencji, wtedy kiedy był jeszcze Ruch Palikota, chcieli również zablokować prace parlamentu i zgłosili na forum plenarnym kilka tysięcy poprawek i pan Grzegorz Schetyna ówczesny marszałek Sejmu załatwił to wszystko jednym głosowaniem - oświadczył szef sejmowej komisji sprawiedliwości. - Też była wrzawa i dziwię się tej hipokryzji, że kiedyś gdy Platforma Obywatelska w taki sposób zrealizowała prawo, dzisiaj ma pretensje do innych. Ja się od nich tego nauczyłem jak można sobie poradzić z planowaną obstrukcją - dodał.
Autor: arw/tr / Źródło: tvn24