Przypomina mi się przysłowie: "uderz w stół, a nożyce się odezwą" - tak poseł Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk skomentował reakcję szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Piotra Pogonowskiego, na pytania o jego związki ze spółką Srebrna. - Chyba pierwszy raz w historii szef jakiejkolwiek służby grozi pozwami politykom opozycji - zauważył Jakub Stefaniak z PSL. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek oceniła natomiast, że szef ABW ma prawo "do obrony dobrego imienia".
Po tym, jak "Gazeta Wyborcza" opublikowała tak zwane taśmy Kaczyńskiego - rozmowy dotyczące między innymi planów budowy w Warszawie wieżowca przez powiązaną z Prawem i Sprawiedliwością spółkę Srebrna - posłowie z klubu Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska zapowiedzieli, że zwrócą się "z oficjalnym pismem do pana premiera Morawieckiego" o zawieszenie w czynnościach i w odpowiedzialności "panów, którzy do tej pory koordynowali polskie służby, a którzy związani są ze spółką Srebrna". Chodziło o: ministra Mariusza Kamińskiego, jego zastępcę Macieja Wąsika, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdę i szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Piotra Pogonowskiego.
Czterej posłowie PO-KO otrzymali następnie przedsądowe pisma od szefa ABW z żądaniem przeprosin. Jak zaznaczyli, pismo wystawiono na papierze ABW, a sam Pogonowski podpisał się na nim jako szef ABW.
"W tym przypadku interesy państwa i PiS są zupełnie inne"
Pogonowski, tłumacząc skierowanie pism do polityków opozycji, przekonywał, że nie może pracować z powodu pojawienia się komentarzy, że jest "w jakichś nielegalnych ośmiornicach, związkach towarzysko-biznesowo-rodzinnych, co nie jest prawdą".
Do tych słów szefa ABW odniósł się w piątek poseł PO-KO Cezary Tomczyk, jeden z adresatów pisma od Pogonowskiego.
- Nie mówiłem o ośmiornicy, o ośmiornicy mówił pan Pogonowski. Przypomina mi się stare przysłowie: "uderz w stół, a nożyce się odezwą". Wydaje mi się, że szef ABW myli role funkcjonariusza PiS z funkcjonariuszem państwa. A to dwie różne rzeczy. Tym bardziej, że w tym przypadku interesy państwa i PiS są zupełnie inne - zaznaczył Tomczyk.
"Dzisiaj nie ma możliwości, żeby wyjaśnić aferę Srebrnej"
Zdaniem Adama Szłapki z Nowoczesnej, Pogonowski powinien złożyć pozew jako osoba prywatna. - Jako szef instytucji jest konkretną osobą. Jeżeli ta konkretna osoba miała swój udział w rozwoju spółki - a jako radca prawny (w spółce Srebrna - red.) na pewno taki miał - a co do tej spółki są wątpliwości, no to nie powinien wykorzystywać całego aparatu państwa do obrony Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził poseł.
Rzecznik PSL Jakub Stefaniak zauważył, że "chyba pierwszy raz w historii" szef służb "grozi pozwami politykom opozycji". - Kwestia wiarygodności służby, chociażby w kontekście tego, co dziennikarze dowiedli, dzisiaj budzi wiele wątpliwości. Jeżeli na czele służb stoją dzisiaj partyjni działacze, którzy jeszcze niedawno teczkę za prezesem nosili, to jak można mówić o jakiejkolwiek wiarygodności i niezależności tychże - stwierdził.
- Dzisiaj nie ma możliwości, żeby wyjaśnić aferę Srebrnej. Będzie to można zrobić po wygranych wyborach i my to zrobimy - zadeklarował.
"W sprawie spółki Srebrna wszystko jest czyste i klarowne".
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek przekonywała, że "tak jak politycy opozycji" mają prawo składać różne zawiadomienia do prokuratury czy sądów, "tak i my - czyli politycy Prawa i Sprawiedliwości, szefowie służb, nasi wyborcy - mamy prawo do tego, by tę drogę stosować do obrony dobrego imienia". - To się dzieje - powiedziała wicemarszałek Sejmu.
Dodała, że w jej ocenie "w sprawie spółki Srebrna wszystko jest czyste i klarowne".
Autor: tmw//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24