Jakie były kulisy dymisji byłego już szef Agencji Wywiadu Piotra Krawczyka? Oficjalnie złożył rezygnację z powodów osobistych. W tle tego odejścia trwa - jak mówi dziennikarz śledczy tvn24.pl Robert Zieliński - "zacięta wojna" między środowiskami ABW i AW. Krawczyk przez długie miesiące miał nie mieć dostępu do informacji tajnych. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W tej sprawie jest jak pod samym budynkiem Agencji Wywiadu. Z pozoru cicho, nic szczególnego się nie dzieje. Tymczasem w środku temperatura wysoka. Choć z innych przyczyn.
- Trwa zacięta wojna od wielu miesięcy pomiędzy środowiskiem skupionym w cywilnym kontrwywiadzie, czyli Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego a środowiskiem Agencji Wywiadu - mówi Robert Zieliński, dziennikarz śledczy tvn24.pl.
Trzy tygodnie po dymisji szefa wywiadu wychodzą na jaw kulisy jego odejścia. Jak donosi Onet, od kilku miesięcy operację przeciwko niemu prowadziła inna służba - Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To zresztą jej dotychczasowy wiceszef zastąpił Piotra Krawczyka, który do tej pory nie pojawił się na sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, by szerzej wyjaśnić powody dymisji.
- Może Piotr Krawczyk chciał odpowiedzieć szczerze i minister (spraw wewnętrznych i administracji, Mariusz - red.) Kamiński zabronił takiego pojawienia się, (zagroził - red.) że wyciągnie jeszcze poważniejsze konsekwencje i on się złamał - komentuje sytuację poseł Maciej Gdula z klubu Lewicy.
- Jeżeli mielibyśmy do czynienia z obcymi agentami obcych służb w jakiejś służbie, to właśnie tym powinna się zająć Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Problem jest wtedy, kiedy to działanie ma służyć nie państwu, tylko realizacji konkretnych partyjnych interesów - dodaje przewodniczący Nowoczesnej Adam Szłapka, członek sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.
Dymisja szefa Agencji Wywiadu a sprawa śmierci handlarza bronią
Do dymisji Krawczyka doszło niedługo po tym, gdy w stolicy Albanii miał umrzeć handlarz bronią, który polskiemu rządowi ostatecznie nie dostarczył większości wartych pięćdziesiąt milionów złotych respiratorów. Agencja Wywiadu na początku dała na całą transakcję zielone światło. Oficjalnie to miało nie mieć jednak żadnego znaczenia dla sprawy odejścia szefa AW.
- Złożył dymisję z zajmowanego stanowiska z powodów osobistych - zapewnia Arkadiusz Puławski z Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Kwestia poświadczenia bezpieczeństwa
Nieoficjalnie, według źródeł Onetu, ABW miała wycofać szefowi wywiadu poświadczenie bezpieczeństwa i nie przywróciła go nawet po wybuchu wojny tuż za naszą wschodnią granicą. Przez długie miesiące szef jednej z kluczowej służb specjalnych miał mieć dostęp do wiedzy nierzadko niewiele większej niż przeciętny obywatel.
- Brak poświadczenia uniemożliwia de facto pełnienie funkcji. Jeżeli to prawda, że miał odebrane poświadczenie bezpieczeństwa, to by znaczyło, że opinia publiczna była celowo wprowadzona w błąd, a my byliśmy świadkami jakiejś mistyfikacji, operacji, mającej na celu to, żeby zakończyć tę sytuację łagodnie, bez skandalu medialnego - twierdzi Paweł Wojtunik, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Na prośby redakcji "Polski i Świata" o rozmowę nie odpowiedziały albo wprost jej odmówiły - MSWiA, AW, ABW. Podobnie jak pytani o to wszyscy przedstawiciele partii rządzącej w komisji do spraw służb specjalnych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24