"Chcę mieć święty spokój. Jak najszybciej wyjechać gdzieś i mnie nie ma, nie ma"

[object Object]
Piotr Adamowicz opowiadał o śmierci brata w rozmowie z Piotrem Jaconiem w "Czarno na białym"tvn24
wideo 2/5

Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta Gdańska, opowiedział Piotrowi Jaconiowi, jak przeżył tydzień, w którym dziesiątki tysięcy ludzi żegnało Pawła Adamowicza. Najpierw długo nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Później całą noc spędził w szpitalu. To on zajął się organizacją pogrzebu.

Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta Gdańska, w rozmowie z Piotrem Jaconiem relacjonował ostatnie dni przed i po śmierci Pawła Adamowicza.

- Ostatnie nasze spotkanie polegało na tym, że ja zadzwoniłem do LA (Los Angeles - red.) i mówię: słuchaj, jak będziecie mieli czas, to kup mi pieprz, tylko czarny, a nie kolorowy - wspomina wydarzenia sprzed tragicznej niedzieli.

- I on przyleciał (do Gdańska - red.), zadzwonił, że do mnie przyjedzie, ale pomiędzy kolejnymi spotkaniami. Więc przyjechał do mnie, Renata (żona Piotra Adamowicza - red.) zaproponowała mu, że może zje, wtedy akurat obiad był. On odpowiedział, że nie, bo nie ma czasu, ale napije się herbaty - dodaje.

Porozmawiali, zamienili "dwa słowa". - Wręczył mi prezenty, które przywiózł ze Stanów Zjednoczonych. Mówił o konieczności spotkania w sprawie 30. rocznicy przełomowych wyborów 4 czerwca (1989 - red.). Mieliśmy się spotkać w przyszłym tygodniu, po niedzieli. A w niedzielę wydarzyło się to, co się wydarzyło - mówi.

- Masz poczucie, że się z nim pożegnałeś? - pyta prowadzący rozmowę Piotr Jacoń. - Nie. Nie - odpowiada Piotr Adamowicz.

Piotr Adamowicz wspomina ostatnie spotkanie z bratem
Piotr Adamowicz wspomina ostatnie spotkanie z bratemtvn24

13 stycznia

- Dziewiętnasta z groszami zadzwonił do mnie wiceprezydent (Gdańska - red.) Piotr Grzelak w tonie informująco-dopytującym. On nie był do końca pewien co się dzieje. Mówię: Jezus, to jakiś absurd jest. Pawła dźgnęli nożem?

Piotr Adamowicz odtwarza wydarzenia zaraz po ataku Stefana W. na swojego brata.

- Potem miałem drugi telefon, ale taki oczekujący: potwierdzenia lub zaprzeczenia. Potem był trzeci telefon. Zadzwonił Sławek Rybicki (senator PO, przyjaciel Pawła Adamowicza - red.), który był gdzieś w pobliżu Orkiestry (przy Targu Węglowym - red.). Mówię do żony: jedziemy.

Adamowicz razem z żoną mieszkają niedaleko Szpitala Wojewódzkiego w centrum Gdańska. - Jakżeśmy dojeżdżali do Wojewódzkiego, pojawiła się karetka, jechała do UCK (Uniwersyteckie Centrum Kliniczne - red.). Staliśmy na światłach, gdy wyjeżdżała karetka. Podejrzewam, że to ta karetka (z rannym prezydentem Gdańska - red.). Potem wjechaliśmy do UCK, przedstawiłem się, znajomi dopiero zaczęli napływać, dzwonić - opowiada.

- Szef zmiany izby przyjęć udostępnił pokój lekarzy - mówi Adamowicz, wspominając, że znajomi donosili mu na oddział wodę gazowaną (taką jaką pije) i papierosy.

- Dużo paliłem wtedy. Każdy chciał w czymś pomóc. Dziękuję - dodaje.

- Potem mnie ściągnęli do dyżurki, żebym wypisał upoważnienie do udzielania informacji o stanie (rannego brata - red.). Później zawołali, żebym pokwitował zegarek, bo przed operacją zdejmują zegarek i obrączkę - opowiada.

Z obrączką - jak wspomina - był problem. - Obrączki nie można było znaleźć. Na szczęście się wyjaśniło, Olka Dulkiewicz powiedziała, że ostatnio nie nosił obrączki, bo miał bardzo spuchnięte dłonie - mówi. - Dziesiątki przechodzące w setki SMS-y, telefony, ja wszystkim za wszystko dziękuję - mówi, podkreślając, że do tego momentu nie widział brata.

- W pewnym momencie przyszedł pan doktor, ja nie wiedziałem, że jest tak źle - relacjonuje.

"41 jednostek krwi. Nie wiedziałem czy to jest dużo, czy mało"

- Poszliśmy na OIOM, tam jest pokój dla rodziny, nie za duży, tam żeśmy w tym pokoju przebywali. Tam dostałem informację, że w pewnym momencie zjechało się tylu lekarzy, sami z siebie. (…) Jakiś lekarz, który był w Warszawie, jak się dowiedział, to wsiadł w najbliższy samolot i przyleciał do Gdańska. Nie wiem, czy operował, czy nie - wspomina.

Jak mówi, około pierwszej w nocy w UCK pojawił się arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.

- Po godzinie drugiej dostaliśmy informację, że niedługo przyjdzie zespół operujący, który wyjaśni, jaka jest sytuacja. Na pytanie, o stan, odpowiedź była, że jest bardzo ciężki. Opowiedzieli o obrażeniach, o przebiegu operacji, o tym, że przetoczono mu 41 jednostek. Wtedy nie wiedziałem czy to jest dużo, czy mało. Później się dowiedziałem, że jest to około 20 litrów. Wlewali, a tu się wylewało - mówi.

Były cztery rany: serca, przepony, jamy brzusznej i przedramienia. Ta ostatnia powstała" jakby w geście obronnym". - Paweł musiał się bronić. Chyba jeden z profesorów powiedział, że takie obrażenia to się spotyka na wojnie. Wtedy powiedzieli, że jeżeli przeżyje do rana, to będzie cud. Ale o ten cud należy się modlić - opowiada.

"To były cztery rany: serca, przepony, jamy brzusznej i przedramienia"
"To były cztery rany: serca, przepony, jamy brzusznej i przedramienia"tvn24

Potem w UCK pojawił się ksiądz Ireneusz Bradtke, proboszcz Bazyliki Mariackiej.

- Zostałem sam z księdzem Ireneuszem, rozmawialiśmy. On miał różaniec, w pewnym momencie zapytał: czy modlisz się, czy chcesz się pomodlić. A ja mówię: modlę się bardzo krótko i szybko, bo jak się zacznę za długo modlić i z tobą się jeszcze będę modlił, to popadnę w jakąś malignę, a ja tutaj muszę starać się jakoś trzymać. Mówię do niego: jeżeliby się wydarzyć miało to, co się może wydarzyć, to pogrzeb robimy w sobotę o dwunastej - relacjonuje przebieg spotkania z duchownym.

"Rury, monitor, aparatury"

Kiedy zobaczył brata pierwszy raz po ataku? - To było tak, że poproszono nas, tylko najbliższą rodzinę, że możemy podejść. Podeszliśmy, ja z żoną najpierw. Leży brat, podpięty. Przeróżnego rodzaju rury, jeden monitor, drugi monitor, trzeci monitor, jakieś aparatury. Nie chcę mówić, jak wyglądał - odtwarza wydarzenia. - A Bradtke mi o tym nie powiedział, ale on w pewnym momencie wszedł i udzielił mu (Pawłowi Adamowiczowi - red.) ostatniego namaszczenia, ale oprócz tego rozgrzeszenia. I on mi o tym później powiedział i dobrze - zaznacza.

Piotr Adamowicz wspomniał swoją rozmowę z szefem OIOM-u. - Poprosiłem o szczerą diagnozę, pan profesor powiedział, że w zasadzie stan jest stanem krytycznym i na pytanie o rokowania odpowiedział, że są one zdecydowanie negatywne. To było około ósmej rano. - W międzyczasie pan profesor przyszedł do mnie, na korytarzu wyjaśnił, że poprosił o dodatkową konsultację neurologów i neurochirurgów. Powiedział, że w ich ocenie mózg raczej nie funkcjonuje. Zadzwoniłem do żony, żeby pojechała do rodziców, później zadzwoniłem do siostry Magdy (Adamowicz, żony prezydenta, która była wtedy w drodze z USA - red.). Powiedziałem, że sytuacja jest taka, że może być to kwestia godzin, a nawet minut. I żeby przywiozła teściów. Usiłowałem być delikatny w rozmowie z rodzicami - mówi Piotr Adamowicz.

Lekarze: stan zdrowia prezydenta Gdańska ciężki
Lekarze: stan zdrowia prezydenta Gdańska ciężkitvn24

Do szpitala przyjechał minister zdrowia Łukasz Szumowski.

- Przyszła informacja, jak Magda leci, że wyleciała z Los Angeles, że ląduje na Gatwick w Londynie, ma sześć godzin oczekiwania i jeszcze musi zmienić lotnisko. Potem przyszła informacja, że KPRM (Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - red.) udostępniła samolot, doleci (do Gdańska - red.) szybciej - opowiada Adamowicz.

Zanim Magdalena Adamowicz wylądowała na gdańskim lotnisku, o śmierci prezydenta Adamowicza poinformował minister zdrowia. - Niełatwo - odpowiada Piotr Adamowicz na pytanie, czy trudno było zorganizować pogrzeb. - Należało pogodzić szereg racji. Racje rodziny, racje kościoła instytucjonalnego, oczekiwania, czego życzyłby sobie mój brat. I to trzeba było pogodzić, myślę, że się udało. Były pewnego rodzaju zgrzyty.

Minister zdrowia informuje o śmierci prezydenta Adamowicza
Minister zdrowia informuje o śmierci prezydenta Adamowiczatvn24

Urna z prochami zamordowanego Pawła Adamowicza została złożona w niszy w kaplicy świętego Marcina gdańskiej Bazyliki Mariackiej. Prezydenta Gdańska żegnały tłumy ludzi.

- Zaprasza się na śluby i na chrzciny, na pogrzeby może przyjść każdy. Sympatie polityczne moje czy szeroko rozumianej rodziny są określone. Określony obóz rządzący rządzi. Ja nie jestem sympatykiem czy fanem ani prezydenta (Andrzeja - red.) Dudy, ani premiera (Mateusza - red.) Morawieckiego. Ale są to legalnie, demokratycznie wybrani przedstawiciele władzy - podkreśla.

Adamowicz podkreślił, że "od początku było wiadomo, że nie chcieli pogrzebu o charakterze państwowym". - Organizowało (uroczystości pogrzebowe - red.) miasto w porozumieniu z rodziną. Trzeba było ustalić warunki uczestnictwa, obecności. Rozmawiałem pięć razy z panem premierem, za co dziękuję.

- Zadzwoniłem do Olka Halla (przyjaciel zmarłego prezydenta Gdańska, działacz antykomunistycznej opozycji w PRL - red.) i mówię: słuchaj, ja nie mam czasu, ale zadzwoń do Ludwika (ojca Wiśniewskiego - red.) i zapytaj, czy by nie wygłosił kazania, może by coś przygotował. To nie było tak, że ja czegoś oczekuję, to wyszło jakoś. Magda (Adamowicz - red.), gdy się zorientowała jaka jest sytuacja, powiedziała, że ich życzeniem jest, żeby kazanie wygłosił znany nam obojgu Krzysztof Niedałtowski - mówi. Dlaczego ksiądz Niedałtowski? - Ano dlatego, że to on ich przygotował do małżeństwa, dzieci do pierwszej komunii, to jest naturalne - argumentuje Adamowicz.

- Z arcybiskupem Głódziem miałem bardzo długą rozmowę - tłumaczy wybór kolejnego duchownego. - Ja jego rozumiem, (…) w zgodnej ocenie wielu fachowców to kazanie arcybiskupa Głódzia (wygłoszone podczas pogrzebu - red.) było jednym z najlepszych z jego kazań, co nie oznacza, że może się wszystkim podobać - zaznacza.

- Trzeba nam braterstwa serc, dłoni otwartych, a nie zaciśniętych pięści. Dźwięk tego dzwonu wzywa nas do odbudowy polskiej wspólnoty wedle miary miłości, zaufania, szacunku - mówił hierarcha w Bazylice Mariackiej.

- Jest dla mnie oczywiste i chcę to wyraźnie powiedzieć, że ja go rozumiem - powtarza Adamowicz. - On (abp Głódź - red.) jest gospodarzem Kościoła Gdańskiego. Jest to osoba bardzo uczuciowa i sentymentalna. Kiedy ciężko zachorował na raka i leżał w Warszawie w szpitalu, mój brat chyba jako jedyny z tutejszych działaczy, polityków odwiedził go. Poza tym Paweł w momencie, kiedy dowiedział się, że zmarł brat arcybiskupa, osoba bliska, jako jeden z nielicznych zatelefonował. I arcybiskup docenia te gesty. Oni często się spierali, ale bardzo często ze sobą rozmawiali, a rozmowa jest rzeczą istotną. Oni przeszli na "ty" - dodaje.

Pogrzeb prezydenta Gdańska. Homilia arcybiskupa Głódzia
Pogrzeb prezydenta Gdańska. Homilia arcybiskupa Głódziatvn24

- To teraz mogę powiedzieć. Nie sądzę, żeby arcybiskup Głódź głosował w ostatnich wyborach na przedstawiciela ugrupowania rządzącego Polską - podkreśla.

Wie to, czy domyśla się? - pyta Adamowicza prowadzący rozmowę Piotr Jacoń. - Ja wiem, ale więcej nie mogę powiedzieć - odpowiada krótko brat prezydenta Gdańska.

"Uznałem, że jako brat muszę powiedzieć coś więcej"

- Pozwolę sobie na małą, osobistą refleksję. Niedawno grupa Polaków, wszechpolaków, wydała akt politycznego zgonu mojego brata i dziesięciu innych prezydentów miast Polski - mówił sam Piotr Adamowicz podczas pogrzebu. - Uznano, że tej sprawy nie ma. Taki hejt, happening.

Czy długo myślał o tym, co powie?

- Nie, uznałem, że jako brat muszę powiedzieć coś więcej, konkretniej. Na początku chciałem dowalić, ale potem, zważywszy na okoliczności, nastąpiła autorefleksja: (…) jest smutno, jest źle, jest tragicznie, ale ta zła energia, która wybuchła w niedzielę wieczorem, ona z minuty na minutę przeradzała się w wielką, pozytywną, dobrą energię. Mówię o telefonach, SMS-ach, gestach, ludziach płaczących, z flagami, gromadzących się na placach, na ulicach, modlących się w kościołach. Mówimy teraz o dziesiątkach tysięcy, jeżeli nie więcej. I to zło przerodziło się w pozytywną energię - podkreśla.

Do kogo kierował swoje przemówienie? - Mówiłem do sprawujących władzę polityczną w tym kraju, do nich dokładnie to mówiłem. Ale mówiłem też do zwykłych ludzi, bo coś z tym trzeba zrobić - twierdzi.

"Emocje, emocje, raz jeszcze emocje"

- Co by tu powiedzieć, żeby nie skłamać? Przyjeżdża kto chce - mówi, komentując wybór miejsc dla prezydenta i premiera. - Emocje, emocje, raz jeszcze emocje, które w pewnym momencie mogą być emocjami niekontrolowanymi. Tam tylko są dwa rzędy ławek. Gdyby był trzeci, to te osoby być może siedziałyby inaczej. Ale są tylko dwa rzędy i to nie był piętnasty rząd.

Jak mówi, "jego ojciec, który jest wierzący, ale nie jest sympatykiem tego obozu politycznego, on powiedział, że oczekiwałaby, żeby premier złożył mu kondolencje". - I ja przekazałem tę sugestię dalej, powiedziałem, że postaram się to zaaranżować. I to się stało - mówi Adamowicz.

"Chcę mieć święty spokój"
"Chcę mieć święty spokój"tvn24

"Chcę jak najszybciej wyjechać"

Czy patrzy na brata w kategoriach symbolu? - Nie chcę - odpowiada stanowczo. - Broń Boże, żadnego kultu, na litość boską. Swoje w życiu (Paweł Adamowicz - red.) zrobił, popełniał też błędy, do których się przyznawał. Bilans jest pozytywny.

Czy uświadamia sobie to, co się wydarzyło?

- Mam puzzle, ale nie mam obrazu jeszcze, bo go nie chcę mieć. Podskórnie, intuicyjnie wiem (co się wydarzyło - red.), ale nie chcę powiedzieć, że wiem, ponieważ mam jakieś obowiązki do zrobienia (…). Zadaniowość, zadaniowość, zadaniowość. - Chcę mieć święty spokój. Jak najszybciej wyjechać gdzieś i mnie nie ma, nie ma - ucina na koniec.

Całosć rozmowy z Piotrem Adamowiczem
Całosć rozmowy z Piotrem Adamowiczemtvn24

Autor: akw//plw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

W australijskim stanie Wiktoria trwa walka z pożarem, który niemal tydzień temu wybuchł na terenie parku narodowego. W niedzielę płomienie ogarniały obszar 34 tysięcy hektarów i wciąż rozszerzały swój zasięg. Mieszkańcy miejscowości sąsiadujących z parkiem musieli opuścić swoje domy i nie wrócą do nich przed świętami.

Musieli uciekać z domów przed świętami. "Ludzie nie są do końca pewni, co się wydarzy"

Musieli uciekać z domów przed świętami. "Ludzie nie są do końca pewni, co się wydarzy"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, The Guardian, ABC News, 9news.com.au

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

IMGW ostrzega przed intensywnymi opadami śniegu i silnym wiatrem. Niebezpieczne warunki panują w południowych regionach Polski. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

Miejscami spadnie nawet 20 centymetrów śniegu. IMGW ostrzega

Miejscami spadnie nawet 20 centymetrów śniegu. IMGW ostrzega

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Sieć Action poinformowała o wycofaniu ze sprzedaży pudru dla dzieci Nuagé oraz zestawu do karmienia lalek. Jak zaapelowano w komunikacie, "w przypadku zakupu wskazanych artykułów należy natychmiast zaprzestać ich używania i zwrócić do sklepu".

Duża sieć wycofuje dwa produkty

Duża sieć wycofuje dwa produkty

Źródło:
tvn24.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

23-centymetrowy żelazny grot z czasów wpływów rzymskich odkryli członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" w lasach pod Baligrodem w Bieszczadach. Niebawem będzie można go oglądać na wystawie w Muzeum Historycznym w Sanoku.

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Źródło:
RDLP w Krośnie

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Rozpoczęła się kalendarzowa zima, a wraz z nią miejscami spadł słaby śnieg. Biało zrobiło się w niedzielę na wschodzie Mazowsza. Zdjęcia lekko zaśnieżonego krajobrazu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl