48-letni mężczyzna z Radomia zginął na miejscu, gdy w pracujących na polu rolników uderzył piorun. Towarzyszący mu znajomy z obrażeniami ciała został odwieziony do szpitala.
Do wypadku doszło ok. godz. 19. Burza zastała trzech mężczyzn pracujących w polu. Jeden z nich zwoził do gospodarstwa sprzęt rolniczy, gdy piorun uderzył w dwóch pozostałych.
Nie mieli, gdzie się schować
Kiedy na miejsce przyjechało pogotowie, 48-latek porażony piorunem już nie żył. Drugi z mężczyzn był przytomny, ale został odwieziony do szpitala.
- W pobliżu nie było żadnego drzewa, nie stała też żadna maszyna rolnicza. Piorun uderzył prosto w pracujących ludzi - wyjaśnił Rafał SUłecki z zespołu prasowego mazowieckiej policji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. sxc.hu