- Każdy się stresuje podczas lądowania samolotu, nawet pilot. Ważne, aby ten strach opanować. On ma mobilizować, a nie paraliżować. Przykład Niemki, która lądowała w Hamburgu podczas orkanu Emma, potwierdza te słowa. Nie miała doświadczenia, ale wzniosła się na wyżyny umiejętności - tak komentowali wyczyn młodej Niemki goście Magazynu "24 Godziny".
- Załoga rzeczywiście znalazła się w mało komfortowej sytuacji. Ale wyszła z tego po mistrzowsku. Muszę jednak powiedzieć, że piloci są szkoleni na taką ewentualność. Podchodzili do lądowania w warunkach, które teoretycznie na to pozwalały, ale najbardziej niebezpieczny podmuch dostali w końcowej fazie, kiedy nie można się już było wycofać - opisywał dramatyczne lądowanie Airbusa A320 w Hamburgu pilot Polskich Linii Lotniczych LOT kpt Wacław Wieczorek.
Idealny manewr 24-latki
W weekend zdjęcia z dramatycznego lądowania samolotu należącego do Lufthansy obiegły cały świat. Airbus A320 tuż przed kontaktem z płytą hamburskiego lotniska dostał gwałtowny podmuch wiatru (nad Europą szalał wtedy orkan Emma). Jedno ze skrzydeł dotknęło płyty - wtedy pilot zdecydował o poderwaniu maszyny. W środę niemiecki dziennik "Bild" ujawnił, że za sterami siedziała 24-letni drugi pilot, kobieta. Zachowała się wzorowo, ale czy w ogóle - biorąc pod uwagę jakie panowały warunki - powinna znaleźć się za sterami?
"Nie ma od razu starych pilotów"
Ta kobieta, mimo swojego młodego wieku, nie była zresztą niedoświadczona. Na tej maszynie przeleciała zapewne około 1500 godzin. Nie było racjonalnej przesłanki żeby kapitan przejął stery, bo ten podmuch nastąpił w ostatnim momencie Ta kobieta, mimo swojego młodego wieku, nie była zresztą niedoświadczona. Na tej maszynie przeleciała zapewne około 1500 godzin. Nie było racjonalnej przesłanki żeby kapitan przejął stery, bo ten podmuch nastąpił w ostatnim momencie
Prawdziwy pilot siadając przy trudnych warunkach stresuje się, ale i mobilizuje. Nie można wpaść w panikę, bo wtedy jest koniec Prawdziwy pilot siadając przy trudnych warunkach stresuje się, ale i mobilizuje. Nie można wpaść w panikę, bo wtedy jest koniec
- Uspokójmy państwa. Nie ma od razu "starych pilotów". Każdy musi kiedyś zdobyć doświadczenie. Ta kobieta, mimo swojego młodego wieku, nie była zresztą niedoświadczona. Na tej maszynie przeleciała zapewne około 1500 godzin. Nie było racjonalnej przesłanki żeby kapitan przejął stery, bo ten podmuch nastąpił w ostatnim momencie - zaznaczał Wieczorek.
Ale przysłuchujący się rozmowie gen. Gromosław Czempiński, także pilot, miał już więcej wątpliwości. - Warunki niby pozwalały na lądowanie, ale to zawsze pierwszy pilot podejmuje ostateczną decyzję. Gdybym to ja był kapitanem i widział co się dzieje, nie pozwoliłbym lądować drugiemu pilotowi.
Zbigniew Niemczycki (polski przedsiębiorca, pilot) zwracał uwagę na inną rzecz: - Zastanawiam się, czy aby nie zostały tu przekroczone zasady bezpieczeństwa. Moim zdaniem decyzja o lądowaniu została podjęta w warunkach, którym ten samolot nie mógł sprostać.
O strachu…
To nie wstyd, kiedy pasażer przyznaje, że boi się latać. Ale czy taka sama zasada powinna obowiązywać wśród samych pilotów? – To nie wstyd. Pilot może czuć strach przed lądowaniem. Strach jest ludzki. Ważne jednak żeby on nie paraliżował, a mobilizował – mówił kapitan Wieczorek, zaznaczając jednocześnie, że „mimo wszystko pewniej czuje się za sterami, niż z tyłu”.
- Trzeba rozróżnić dwie rzeczy: strach i stres – mówił z kolei Niemczycki. - Nie ma dwóch identycznych lotów. Prawdziwy pilot siadając przy trudnych warunkach stresuje się, ale i mobilizuje. Nie można wpaść w panikę, bo wtedy jest koniec. Wiele razy zdarza się, że człowiek po lądowaniu w trudnych warunkach wstaje i okazuje się, że ma mokrą koszulę i włosy. A manewr trwał tylko kilka minut – podkreślał przedsiębiorca.
Goście uspokajali też pasażerów: - Nie trzeba się bać młodych pilotów. Sytuacja w lotnictwie jest taka, że brakuje doświadczonych lotników, a samoloty naprawdę muszą lądować często w naprawdę ekstremalnych warunkach. Ważne jest to, że kiedy za sterami siedzi młody pilot, to musi wiedzieć, że obok siebie ma doświadczonego kapitana. Tak było w przypadku lotu niemieckiego Airbusa i wszystko dobrze się skończyło – uspakajał Czempiński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24