Pijany personel. Zwłoki rzucane na podłogę. "Jak mebel"

Zwłoki na podłodze, personel pijany
Zwłoki na podłodze, personel pijany
Źródło: TVN24
Pijany personel, zwłoki pozostawione na noc w pomieszczeniu przemysłowym - tak wyglądała praca personelu Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które zajmuje się transportem zmarłych z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Do filmu, na którym widać pijanych pracowników LPGK, dotarli dziennikarze Radia Wrocław.

Na nagraniu widać, jak pracownicy wynoszą zwłoki z oddziału szpitala.Zdejmują je z wózka, a potem nie są w stanie wynieść z placówki. Jeden z mężczyzn traci równowagę przy próbie dźwignięcia zmarłego.

Nie wywieźli

Jak się okazało, ciało zostało w szpitalu. Wepchnięto je do komórki, w której przechowuje się wózek do wywożenia zwłok i pozostawiono tam na całą noc. Z prosektorium przetransportowała je dopiero poranna ekipa.

Co do stanu pracowników LPGK, wątpliwości nie mają ochroniarze. - To było ewidentnie widać, że osoba była pijana - mówi Jan Dudek, ochroniarz, który widział pracę mężczyzn. I dodaje: - To nie jest mebel do przestawiania. A i z meblami inaczej się obchodzi. Tyle że osoba pod wpływem nie kontroluje, co robi.

Szef potwierdza: byli pijani

To ochroniarze zaalarmowali dyrekcję szpitala. Ta zażądała wyjaśnień.

- Bardzo złe, nieprawidłowe wykonanie procedur, gdzie można było nawet odebrać z obrazu, że pracownicy ci byli pod wpływem alkoholu - przyznaje Józef Wasinkiewicz, prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.

Prokuratury jednak nie chce informować o zajściu. Tłumaczy, że wystarczą konsekwencje pracownicze, choć nie zdradza jakie.

Wrócili pod wpływem

Wiadomo jednak, że te konsekwencje nie pomogły. Następnego dnia, w tym samym miejscu, znowu pojawiła się pijana załoga.

Mężczyźni zostali zwolnieni, co nie znaczy, że w LPGK pracować nie będą. Jeden z nich już złożył wniosek o powrót do pracy, a prezes LPGK nie wyklucza, że go przyjmie.

Czytaj także: