23-latek, który uciekając pijany przed policją śmiertelnie potrącił kobietę prowadzącą wózek z dzieckiem, usłyszał m.in. zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - poinformowała prokuratura w Łodzi. Mężczyzna przyznał się do prowadzenia po wypiciu alkoholu, ale samego wypadku - jak twierdzi - nie pamięta. Prokuratura chce, by zastosowano wobec niego 3-miesięczny areszt.
W trakcie wtorkowego przesłuchania mężczyzna złożył wyjaśnienia, w których podał, że przebiegu zdarzenia nie pamięta. Potwierdził natomiast, że wcześniej spożywał alkohol ze znajomym - właścicielem pojazdu, którym odjechał "bez jego wiedzy".
Kilka zarzutów
- Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie przedstawiła 23-letniemu Sebastianowi K. zarzuty spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym połączonego z ucieczką z miejsca zdarzenia, kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości oraz czynnego oporu i znieważenia policjantów, którzy dokonali jego zatrzymania - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania.
Potrącił kobietę, uciekał dalej
Do tragedii doszło w niedzielę wieczorem u zbiegu ulic Wschodniej i Rewolucji w Łodzi. Sprawca uciekał tamtędy przed pościgiem policji zawiadomionej o prawdopodobnie pijanym kierowcy jadącym mercedesem.
Skręcając w ul. Pomorską 23-latek stracił panowanie nad pojazdem i wjechał na chodnik, którym szła młoda kobieta z rocznym dzieckiem w wózku. Uderzona przez samochód kobieta zmarła w karetce, w drodze do szpitala. Dziecko nie doznało poważniejszych obrażeń. Sprawca kontynuował potem ucieczkę i zatrzymał się dopiero na znaku drogowym na innej ulicy.
Po zatrzymaniu był agresywny, ubliżał policjantom i nie chciał poddać się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Nie miał przy sobie dokumentów.
W areszcie okazało się, że mężczyzna miał 1,09 promila alkoholu w organizmie. W poniedziałek nie przesłuchiwano go, bo nie był jeszcze zdolny odpowiadać na pytania śledczych.
Zatrzymany mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania pojazdami. Był wcześniej notowany za konflikty z prawem. Teraz grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Autor: adso/jaś/k / Źródło: TVN 24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24