Moment odejścia Ryszarda Petru z Nowoczesnej nie jest najlepszy. Jesteśmy w trakcie budowania Koalicji Obywatelskiej, to czas jednoczenia, a nie dzielenia - mówiła w piątek na konferencji prasowej szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
W piątek były lider i założyciel Nowoczesnej Ryszard Petru poinformował o swoim odejściu z partii.
Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer podkreśliła na konferencji prasowej, że to dla niej przykry moment, bo to Ryszard Petru wprowadzał ją do polityki.
"Chodzi o emocje personalne"
Według niej w odejściu Petru "bardziej chodzi o emocje personalne niż o kwestię różnic programowych". Dodała, że "będzie jej żal".
Pytana, kiedy ostatni raz rozmawiała z Petru, odparła, że była dwa dni temu umówiona z nim na kolację, ale ją odwołał. Lubnauer dodała, że miesiąc temu rozmawiała z nim dłużej podczas kolacji i zapytała go wówczas, co chciałby robić w Nowoczesnej. Według posłanki, Petru miał się nad tym zastanowić.
- Szczerze mówiąc, myślę, że nie znalazł formuły, w której mógłby funkcjonować i dlatego zdecydował się odejść - powiedziała Lubnauer. Jak dodała, w związku z odejściem byłego lidera Nowoczesnej pewne emocje opadły. - Być może będzie łatwiej pracować, ponieważ czasami jak tych emocji jest za dużo, to trudno iść do przodu - mówiła.
"Moment nie jest najlepszy"
Katarzyna Lubnauer stwierdziła, że czasami losy polityków się rozchodzą, a każdy wybiera swoją drogę.
- Moment nie jest najlepszy. Jesteśmy w tej chwili w trakcie budowania koalicji, która ma bardzo duże znaczenie dla Polski: Koalicji Obywatelskiej, która ma szanse stać się prawdziwą alternatywą dla PiS - mówiła.
- To jest czas jednoczenia, a nie dzielenia. Szkoda, że nie wszyscy to rozumieją. Mimo wszystko mam nadzieję, że może jeszcze kiedyś będziemy współpracować z Ryszardem Petru - dodała Lubnauer.
Pytana, jak dowiedziała się, że Ryszard Petru chce odejść, odparła: - Byłam na wywiadzie w związku z tym dowiedziałam się w trakcie, za pomocą SMS-a.
Lubnauer była pytana o słowa Petru dotyczące tego, że nie miał on wpływu na decyzje programowe i polityczne. Szefowa Nowoczesnej przypomniała, że Petru pełnił funkcję członka zarządu partii. Dodała, że "miał on taki sam wpływ jak każdy z członków zarządu". - Zapewniam, że jako człowiek, który zakładał partię, miał szansę większą niż ktokolwiek inny do zabierania głosu i prezentowania naszego stanowiska - oświadczyła.
Dopytywana, czy Ryszard Petru jako lider się nie sprawdził, Lubnauer odpowiedziała: - To nie ja będę oceniać.
- Z jednej strony ocenili go członkowie partii w momencie, w którym ja zostałam przewodniczącą, a z drugiej strony myślę, że kiedyś zdecyduje o tym historia - zaznaczyła.
Zapewniła, że na pewno robiła wszystko, żeby móc współpracować z Ryszardem Petru oraz posłankami Joanną Scheuring-Wielgus i Joanną Schmidt.
Kolejni posłowie odchodzą z Nowoczesnej
W środę posłanka Joanna Scheuring-Wielgus poinformowała o swoim odejściu z partii na antenie TVN24 w programie "Jeden na jeden". Mówiła, że dostała zakaz wypowiadania się na temat sejmowego protestu osób niepełnosprawnych i - jak stwierdziła - to sprawiło, że została przekroczona "czerwona linia".
Kilka godzin później decyzję o swoim odejściu ogłosiła także Joanna Schmidt. Jak mówiła, nie godzi się na "sekowanie w partii wartościowych ludzi".
Schmidt i Scheuring-Wielgus to partyjne stronniczki Ryszarda Petru. W listopadzie ubiegłego roku na przewodniczącą Nowoczesnej została wybrana Katarzyna Lubnauer, która w wyborach pokonała Ryszarda Petru.
Autor: kb/ / Źródło: PAP, TVN24