Boję się, że za 3,5 roku Polski nie poznamy - mówił Ryszard Petru na sobotniej konferencji prasowej. Zaapelował do prezesa PiS o podjęcie działań mających na celu skrócenie kadencji Sejmu i rozpisanie przyspieszonych wyborów.
Na konferencji prasowej w Katowicach lider Nowoczesnej Ryszard Petru zwracał uwagę na fakt, że rząd PiS nie obawia się sankcji ze strony Unii Europejskiej, ponieważ jest przekonany, iż ma poparcie w premierze Węgier Victorze Orbanie. Węgierskie weto zablokowałoby ewentualne sankcje - do nałożenia ich konieczna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw członkowskich.
- Polska już dzisiaj dzieli się na tych, którzy chcą budować bezpieczną, bogatą, optymistyczną Polskę w UE i na tych, którzy chcą nas z tej UE wyprowadzić. To, co wczoraj robiła w Sejmie pani premier Beata Szydło, wskazuje jednoznacznie na konfrontację z UE. Na to, że chcą doprowadzić do sytuacji, w której kwestia Polski będzie przedmiotem głosowania. I tak naprawdę polityka rządu Jarosława Kaczyńskiego zależeć będzie od jednej osoby w Europie, a mianowicie premiera Węgier - mówił Petru.
- To wyjątkowa forma suwerenności - uzależnienie się od premiera Węgier i jego sytuacji gospodarczej - ironizował. - Przypomnę, premier Węgier ma znacznie większe interesy gospodarcze z Rosją, z Władimirem Putinem, niż z nami. Ale jak rozumiem, jeśli ktoś wywiesza białą flagę jak Jarosław Kaczyński, to skończyć się to może czarnym scenariuszem dla Polski i premier Węgier może nie obronić Jarosława Kaczyńskiego albo postawić bardzo wysoką cenę za to, żeby w ostatecznym rozrachunku to głosowanie było na naszą korzyść - ocenił lider Nowoczesnej.
Skrócona kadencja Sejmu?
Petru uważa, że w obecnej sytuacji dla Polski istnieje tylko jedno wyjście. - Chciałbym zwrócić uwagę, że jedynym dobrym rozwiązaniem byłyby przyspieszone wybory - powiedział.
Zaapelował do prezesa PiS, by tak "jak ma w zwyczaju" przyspieszył wybory. - Boję się, że za 3,5 roku Polski nie poznamy. Będzie to kraj w kryzysie gospodarczym, będzie to kraj, gdzie mamy chaos prawny, bo konstytucja nie będzie obowiązywała. Najgorsze jest to, że Polacy będą skłóceni (…). Do takiego scenariusza nie można dopuścić - podkreślił Petru.
Na koniec zaznaczył, że konieczna jest mobilizacja ponad podziałami, która zatrzyma "podłą zmianę". Pytany, czy widzi szansę na dialog z PiS, odpowiedział: - Agresja wczorajsza i krzyk pani premier zniechęciły mnie do poszukiwania wspólnych rozwiązań. Równocześnie podkreślił, że dialog jest konieczny, by uniknąć "czarnego scenariusza". - W okresie komunizmu opozycja z władzą rozmawiała i dzięki temu mieliśmy 4 czerwca 1989 r. - powiedział. Zaznaczył, że wszystkie propozycje opozycji, które na celu mają nawiązanie dialogu, są odrzucane przez większość, dlatego ewentualne nawiązanie dialogu będzie trudne.
Autor: mw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24