Po jednej ze szczecińskich podstawówek przez kilkadziesiąt minut swobodnie przemieszczał się nieznany mężczyzna, który prawdopodobnie molestował w tym czasie siedmioletnią dziewczynkę. Nikt nie zareagował. Rodzice są przerażeni tymi doniesieniami i skarżą się, że dyrekcja nie udziela im informacji. - Nic nie zostało jeszcze potwierdzone, dlatego ze względu na dobro dzieci nie chcemy rozdmuchiwać tej sprawy - tłumaczą przedstawiciele szkoły.
Szkolny monitoring zarejestrował podejrzanego o pedofilię mężczyznę. Teraz poszukuje go policja. - Był to szczupły mężczyzny z długimi włosami, w wieku ok. 30 lat, ok. 175 cm wzrostu - informuje asp. Przemysław Kimon ze szczecińskiej policji.
"W szkole nie jest bezpiecznie"
Rodzice przyznają, że są zaniepokojeni, bo o sprawie dowiadują się z mediów. - Dyrekcja nie zorganizowała spotkania, by nas poinformować o tym, co się wydarzyło - mówią. Przyznają także, że wydawało im się, że w szkole jest bezpiecznie, ale w takiej sytuacji "wygląda na to, że nie jest".
"Nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć"
Anna Guzik, zastępca dyrektora SP nr 10 w Szczecinie, nie chce komentować sprawy i mówi, że ponieważ nic nie zostało jeszcze potwierdzone, "ze względu na dobro dzieci nie chce rozdmuchiwać tej sprawy". Także Robert Grabowski z Urzędu Miasta w Szczecinie nie chce się szczegółowo wypowiadać. - Sprawę wyjaśnia policja - ucina. Kontrola kuratora w szkole także nic nie wyjaśniła.
Zostały przeprowadzone rozmowy z dyrekcją, pedagogiem, nauczycielami i jeżeli zostaną stwierdzone nieprawidłowości, jak twierdzi kuratorium, zostaną wydane zalecenia. Iwona Matyjanowska z Kuratorium Oświaty w Szczecinie podkreśla, że nie może ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, czy mężczyzna miał kontakt z dzieckiem.
Dziewczynka została otoczona opieką psychologiczną.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24