Stanisław Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz mogą się legitymować odpowiednim doświadczeniem - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 zastępca rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel, oceniając kandydatów partii na nowych sędziów TK. Nie wiedział jednak, kto w klubie zaproponował te nazwiska. - Pan Piotrowicz i pani Pawłowicz to jest kpina z Polaków - ocenił poseł elekt Wiosny Krzysztof Gawkowski, dodając, że "to są osoby zasłużone, ale w demontażu polskiej demokracji".
Przewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki poinformował w poniedziałek, że Stanisław Piotrowicz, Krystyna Pawłowicz i Elżbieta Chojna-Duch zostali zgłoszeni jako kandydaci klubu Prawa i Sprawiedliwości na sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
"Nie odpowiem, kto pierwszy rzucił te nazwiska"
Do tych kandydatur odnieśli się goście "Faktów po Faktach" w TVN24 poseł elekt PiS, zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel oraz poseł elekt Wiosny Krzysztof Gawkowski.
Fogiel pytany, kto wpadł na pomysł zgłoszenia tych kandydatów, odparł: - To są kandydatury zgłoszone przez klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości. Władze klubu decydowały o tym, kto będzie zgłoszony, podpisywali się posłowie. Nie odpowiem, kto pierwszy rzucił te nazwiska. Nie było mnie na posiedzeniu klubu, na którym te decyzje zapadały. Najpierw była decyzja prezydium klubu, potem zaakceptowana przez całość.
Dopytywany, jak na te nazwiska zareagował Jarosław Kaczyński, odpowiedział, że "prezes Kaczyński, tak jak Prawo i Sprawiedliwość, uważa, że są to osoby, które spełniają przesłanki wymagane do tego, żeby zasiadać w Trybunale Konstytucyjnym, mogą się legitymować odpowiednim doświadczeniem".
Zaznaczył, że to zgłoszenie całego klubu, do którego należą też koalicjanci.
Zastępca rzecznika PiS nie wiedział jednak, czy decyzja była konsultowana z prezydentem Andrzejem Dudą. - Trudno powiedzieć. Pan prezydent formalnie wchodzi na następnym etapie, po wyborze przez Sejm - podkreślił.
"To jest kpina z Polaków"
- W jakimś etapie tej kampanii wyborczej miałem wrażenie, że PiS hamuje się z niemądrymi, głupimi, a czasami po prostu idiotycznymi pomysłami. Hamuje się, bo jest kampania, a może prezes stwierdził, że koniec z kpieniem z Polaków. A tutaj zakpił z Polaków, dlatego że pan Piotrowicz i pani Pawłowicz to jest kpina - ocenił z kolei Krzysztof Gawkowski.
- Pan Piotrowicz, który blokował opozycji możliwość wypowiedzenia się na komisjach sprawiedliwości, który był jednym z autorów tych haniebnych ustaw zmieniających polski system sprawiedliwości, ma dzisiaj być obrońcą demokracji i konstytucji w Trybunale? - pytał.
Gawkowski powiedział, że Piotrowicz i Pawłowicz "to są osoby zasłużone, ale w demontażu polskiej demokracji". Odniósł się w ten sposób do słów Ryszarda Terleckiego, który powiedział, że "to są osoby bardzo kompetentne, z ogromnym doświadczeniem, zasłużone dla reformy wymiaru sprawiedliwości".
- Dzisiaj te decyzje Prawa i Sprawiedliwości mają jasny cel. Trybunał Konstytucyjny został ubezwłasnowolniony, a kolejne osoby, które tam wchodzą, mają dostawać nagrody polityczne - skomentował polityk lewicy.
Jego zdaniem to są nagrody dla Piotrowicza i Pawłowicz za to, że nie dostali się do Sejmu.
"Fakt, że Piotrowicz nie dostał się do Sejmu, nie zamyka drogi"
Pytany o kandydaturę Piotrowicza do TK w kontekście jego wyborczej porażki Fogiel odpowiedział, że "to nie partia Prawo i Sprawiedliwość decyduje, kto będzie zasiadał w Trybunale Konstytucyjnym, tylko parlament".
- Grupa 50 posłów ma prawo zgłosić kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Fakt, że pan poseł Piotrowicz nie dostał się do Sejmu, nie jest niczym nadzwyczajnym w demokracji, ale równocześnie fakt nieuzyskania mandatu wyborczego nie zamyka nikomu drogi do pełnienia innych funkcji publicznych - mówił Fogiel.
Dodał również, że Krystynie Pawłowicz "trudno odmówić kompetencji prawniczych". - Nie jest tajemnicą, że zdarzało nam się mieć z panią profesor odmienne opinie co do pewnych kwestii, ale nigdy nie podważałbym jej kompetencji jako prawnika. Jest naprawdę doświadczonym prawnikiem, wykładowcą akademickim - przekonywał.
Zapytany, czy podniesie rękę w Sejmie za tymi kandydatami, polityk PiS odpowiedział, że tak. - Uważam, że to są kandydatury, które spełniają wszelkie kryteria bycia sędziami Trybunału Konstytucyjnego - zaznaczył.
"Piotrowicz i Pawłowicz będą strzegli interesów jednej partii"
- Jak mówimy o nominacjach na ważne stanowiska, to powinniśmy mówić nie tylko o kompetencjach, ale również o pewnych standardach, które są niesione za osobami. W przypadku pana Piotrowicza i pani Pawłowicz to są standardy bruku. Słowa i czyny, które ich charakteryzują mówią jasno: pani Pawłowicz nie szanowała innych ludzi, nie szanowała konstytucji, nie szanowała symbolu naszej wspólnoty, Unii Europejskiej - skomentował Gawkowski.
- Nawet jakby ktoś mnie przyspawał do głosowania na tak, to bym nie podniósł ręki. Dlaczego? Dlatego, że odpowiedzialność za państwo, to jest odpowiedzialność za to, kto będzie strzegł polskiej konstytucji, a pan Piotrowicz i pani Pawłowicz będą strzegli interesów jednej partii i na to nigdy na Lewicy nie będzie zgody - dodał Gawkowski, pytany o to, czy zagłosuje na te kandydatury w Sejmie.
Autor: KB/adso / Źródło: tvn24