Nigdy nie oczekiwałbym nagrody. Nigdy bym nawet nie wpadł na pomysł, żeby sobie taką nagrodę przyznać - mówił w "Tak jest" w TVN24 były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński poinformował w czwartek, że Komitet Polityczny PiS na jego wniosek ustalił, iż w Sejmie zostanie złożony projekt przewidujący obniżenie o 20 proc. pensji poselskich i senatorskich.
Mają też zostać "wprowadzone nowe limity obniżające" wynagrodzenia wójtów, burmistrzów, prezydentów, marszałków i starostów, a także ich zastępców.
"W polityce pieniędzy się nie zarabia"
Były szef CBA powiedział w "Tak jest", że niepokoi go, iż dyskusja na ten temat staje się polityczna, a przestaje być merytoryczna. Podkreślił, że "w polityce pieniędzy się nie zarabia".
- Jeśli ktoś idzie do służby publicznej, chce zostać policjantem, urzędnikiem, parlamentarzystą i jednocześnie godziwie zarabiać, to powinien na początku tej drogi zrezygnować. Są inne miejsca, gdzie się zarabia pieniądze - powiedział. Dodał, że "w służbie publicznej ważniejsze jest powołanie".
Zdaniem Wojtunika nigdzie na świecie politycy nie zarabiają tyle, żeby byli usatysfakcjonowani. Podkreślił jednak, że powinni zarabiać tyle, żeby "oprzeć się sytuacjom korupcyjnym".
Wojtunik: nigdy nie oczekiwałbym nagrody
Były szef CBA odniósł się także do nagród przyznanych ministrom rządu Beaty Szydło. Prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował w czwartek, że ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu, którzy są politykami, zdecydowali się na przekazanie swoich nagród na cele społeczne do Caritas.
- Słyszę komentarze bardzo negatywne od kolegów z zagranicy. Oni się w ogóle dziwią, że minister dostaje w Polsce premie - powiedział Wojtunik.
Przyznał, że gdy był szefem CBA w latach 2009-2015, żadnych nagród nie dostał. - Nigdy nie oczekiwałbym nagrody. Nigdy bym nawet nie wpadł na pomysł, żeby sobie taką nagrodę przyznać. Gdybym otrzymał ją od Prezesa Rady Ministrów, byłaby to duża niezręczność i tworzenie sytuacji bardzo dwuznacznej - tłumaczył Wojtunik.
Nagrody dla rządu Szydło
W grudniu ubiegłego roku, w odpowiedzi na interpelację PO w sprawie nagród przyznanych członkom Rady Ministrów, wiceszef kancelarii premiera Paweł Szrot przedstawił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Według tabeli nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów - od 65 tys. zł do ponad 80 tys. zł; 12 ministrów w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - od blisko 37 tys. do prawie 60 tys. zł oraz ówczesna premier Beata Szydło (65 100 zł).
Informacja o nagrodach wywołała oburzenie opozycji, która wielokrotnie apelowała do rządzących o ich zwrot.
W marcu decyzji o przyznaniu nagród broniła w Sejmie Beata Szydło. Powiedziała wówczas, że "ministrowie, wiceministrowie w rządzie PiS, otrzymywali nagrody za ciężką uczciwą pracę". - I te pieniądze się im po prostu należały - stwierdziła była premier.
Autor: js//plw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24