Jeśli ona mówi, że coś zrobi, to coś zrobi - ocenił w piątek Paweł Kowal z Instytutu Studiów Politycznych PAN. Tak skomentował deklarację, złożoną w rozmowie z TVN24 przez ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, że jest gotowa "załatwić" sprawę zniesienia wiz dla Polaków. Kowal zauważył, że amerykańska dyplomatka została "na wejściu niedoceniona przez część polskich elit".
- Jestem gotowa, żeby sprawę wiz dla was załatwić. Wiem, że to niełatwy temat. Wszyscy, także moi szefowie, mówią mi, że nie można tak mówić, ale i tak to powiem. Jestem gotowa do końca przyszłego roku zakończyć sprawę wiz - zadeklarowała ambasador Georgette Mosbacher w wyemitowanej w czwartek rozmowie z TVN24.
- Jest to dla mnie priorytet, chociaż wiem, że może wychodzę przed szereg. Z końcem przyszłego roku pan mnie tu posadzi i powie: pani obiecała, a tego nie dała. Nie lubię przegrywać, lubię konkurencję. Kiedy mówię, że coś zrobię, to znaczy że to zrobię. Więc teraz wyszłam przed szereg. Powtórzymy ten wywiad i powiem: tak, znieśliśmy wizy - podkreślała Mosbacher, zwracając się do prowadzącego rozmowę Piotra Kraśki.
Kowal: Mosbacher niedoceniona na wejściu
Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych, był w piątek pytany w Radiu ZET, czy zapowiedzi ambasador Mosbacher uważa za możliwe do spełnienia.
- Można powiedzieć, że w pewnym sensie to od niej zależy, od jej administracji, dlatego że jeżeli ona będzie dawała mniej odmów, to ten warunek się spełni - odpowiedział były polityk.
- Pani ambasador Mosbacher została, moim zdaniem, na wejściu niedoceniona przez część polskich elit, ponieważ czytają rano tylko tabloidy, a trzeba coś więcej - dodał Kowal. Jak mówił, "zobaczyli wszyscy w tabloidach elegancką damę, która prezentuje się z pieskiem". - Pomyśleli, że to nie będzie silny ambasador. A może się okazać w historii, że to jeden z silniejszych ambasadorów - stwierdził.
- I jej życie, i różne podszepty wiewiórek z Nowego Jorku mówią, że jeśli ona mówi, że coś zrobi, to coś zrobi. Więc wziąłbym bardzo na poważnie panią ambasador - doradzał były wiceminister.
Jego zdaniem, być może jest to jedna z nielicznych osób w Ameryce, która "może przeciągnąć na stronę swojego punktu widzenia nawet prezydenta USA".
Kowal: sprawa wiz pozostaje symboliczna
W odpowiedzi na uwagę, że Georgette Mosbacher ma bardzo dobre relacje z Donaldem Trumpem, Paweł Kowal przypomniał, że "inaczej nie byłaby tu ambasadorem".
- Poza tym jest to osoba pełna świeżej werwy. Ona nie sprawowała takiej funkcji wcześniej - dodał.
Wskazywał, że "wielu ludzi, którzy przyjeżdżają w dojrzałym zawodowym wieku na placówkę czy obejmują jakieś funkcję", ma już za sobą doświadczenie na kilku podobnych stanowiskach. - Więc zblazowanie czasami jest (...) bardzo wyraźne - mówił Kowal. Takiej postawie przeciwstawił Mosbacher, która - jak zauważył były polityk - podchodzi do swojej pracy z entuzjazmem.- I z tego coś będzie - uznał.
Zastanawiał się, czy sprawa wiz "to jest dzisiaj najważniejsza sprawa w stosunkach polsko-amerykańskich", ale przyznał, iż "koniec końców ona pozostaje symboliczna".
Autor: akr//rzw / Źródło: Radio Zet, TVN24