- W momentach krytycznych pasażerom nigdy nie mówi się prawdy - mówiła na antenie TVN24 była stweardessa Monika Studzińska. I dodała: - W naszym zawodzie trzeba być dobrym psychologiem, aby móc zapanować nad ewentualną paniką pasażerów.
- Czasami musimy być aktorami i zagrać, żeby jak najmniej pokazać, że jest sytuacja kryzysowa - mówiła Studzińska. Jest przekonana, że podczas wtorkowego awaryjnego lądowania, załoga samolotu, znakomicie wywiązała się ze swojego obowiązku. - Pasażerowie do końca nie wiedzieli, że samolot będzie lądował "na brzuchu" - dodała.
Opanowane sytuacje awaryjne
Studzińska opowiadała też o tym jak załogi samolotów pasażerskich są przygotowywani na wypadek pojawienia się sytuacji awaryjnych podczas lotu. - Instruktorzy na symulatorach wymyślają naprawdę trudne sytuacje, które są ćwiczone przez załogę - mówiła Studzińska. - Najważniejsze podczas zagrożenia jest aby pasażer przejął od nas atmosferę spokoju - dodała.
Zawsze z uśmiechem
Monika Studzińska wielokrotnie latała z kpt. Tadeuszem Wroną, który wczoraj na Warszawskim Okęciu, wylądował awaryjnie, bez wysuniętego podwozia. - Tadeusz Wrona jest profesjonalistą, ale też bardzo dobrym człowiekiem. Zawsze miał bardzo dobry kontakt z załogą. Nigdy nie był surowy, ale procedury przed startem zawsze wykonywał jak należy - wspomina.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24