6335 zł zadośćuczynienia dostanie Emil Wąsacz za niesłuszne zatrzymanie. We wrześniu ubiegłego roku były minister skarbu został przed kamerami zatrzymany i przewieziony z Dąbrowy Górniczej do Gdańska.
- Są dwie przesłanki do zatrzymania: podejrzenie przestępstwa i obawa, że podejrzany będzie utrudniał postępowanie - wyjaśnił sędzia Robert Terlecki z gdańskiego sądu okręgowego. Sąd uznał, przynajmniej druga przesłanka nie zaszła. Wąsacz stawiał się na wszystkie wezwania prokuratury. A o tym, że chciał wyjechać z kraju na urlop, śledczy dowiedzieli się dopiero podczas zatrzymania byłego ministra.
- Przepisy prawne dopuszczają zasądzenie zadośćuczynienia w przypadku oczywiście niesłusznego zatrzymania, a do takiego zdaniem sądu doszło w przypadku Emila Wąsacza - dodał Terlecki. Wąsacz dostanie wskazaną przez siebie kwotę: 6335 zł.
CBŚ weszła do mieszkania córki Wąsacza w Dąbrowie Górniczej około godziny 6. rano 18 września 2006 roku. Tego samego dnia w jego obecności przeszukano jego warszawskie mieszkanie (funkcjonariusze szukali dokumentów dotyczących prywatyzacji PZU). Tego samego dnia Wąsacz został przewieziony do Gdańska i przesłuchiwany przez gdańską prokuraturę. Postawiono mu zarzuty związane z prywatyzacją PZU.
Po przesłuchaniach w prokuraturze Wąsacz oceniał działania organów ścigania jako "akcję wybitnie polityczną". Informował dziennikarzy o zaskarżeniu do sądu decyzji o trybie zatrzymania i orzeczenia dot. zastosowanych wobec niego środków zapobiegawczych.
18 października po zażaleniu Wąsacza gdański sąd uchylił zastosowane wobec niego środki zapobiegawcze - 100 tys. zł kaucji oraz zakaz opuszczania kraju.
Prywatyzację PZU bada od stycznia 2005 r. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. W związku ze sprawą przesłuchano ok. 20 świadków, a we wrześniu 2006 r. postawiono zarzuty b. ministrowi skarbu. Są one związane m.in. z niedopełnieniem obowiązków związanych z ochroną interesu Skarbu Państwa i doprowadzenia do przyznania konsorcjum Eureko pozycji inwestora strategicznego w PZU. Według prokuratury, Wąsacz działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez Eureko i BIG Bank Gdański. Z ustaleń śledczych nie wynika, by cokolwiek uzyskał. Grozi mu do 10 lat więzienia.
W poprzedniej kadencji Sejmu zarzuty Wąsaczowi postawiły dwie sejmowe komisje. Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej uznała, że należy go postawić przed Trybunałem Stanu w związku m.in. z prywatyzacją PZU. Z kolei sejmowa komisja śledcza do zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU uznała, że umowa prywatyzacyjna jest nieważna i minister skarbu powinien doprowadzić do jej formalnego unieważnienia. Jeden z wniosków mówił o konieczności postawienia Wąsacza przed Trybunałem Stanu.
Trybunał I instancji - gdy Wąsacz przed nim stanął - umorzył jego sprawę z przyczyn formalnych, ale w drugiej instancji nakazał rozpatrzenie sprawy, która zacznie się 5 października.
W listopadzie 1999 r. Ministerstwo SP sprzedało 30 proc. akcji PZU. Kupującymi były wówczas konsorcjum holenderskiej grupy ubezpieczeniowej - Eureko (kupiło 20 proc. akcji) i BIG BG (dziś Bank Millennium, które kupiło 10 proc. akcji). Holenderskie Eureko jest inwestorem w PZU od czasu częściowej prywatyzacji spółki w listopadzie 1999 r. Obecnie ma 33 proc. minus jedna akcji PZU. Od kilku lat inwestor jest w sporze ze SP. Domaga się realizacji aneksu do umowy prywatyzacyjnej, zawartego w 2001 r., na mocy którego miał kupić kolejny pakiet akcji - 21 proc.
W sierpniu 2005 r. Eureko wygrało z Polską w Trybunale Arbitrażowym w Londynie. Trybunał uznał, że Polska naruszyła warunki polsko-holenderskiej umowy o wzajemnej ochronie inwestycji. Polska zakwestionowała prawo Trybunału do orzekania w sprawie, stojąc na stanowisku, że według umowy prywatyzacyjnej to polskie sądy miały rozstrzygać w sporach dotyczących PZU. Eureko natomiast podkreślało, że w swojej skardze wskazywało nie tyle na spór w sprawie PZU, co na traktowanie inwestora.
Zaskarżenie właściwości Trybunału oraz zakwestionowanie przez Polskę udziału jednego z arbitrów - Stephena Schwebla - odrzuciły w ub. r. sądy belgijskie. Na początku stycznia br. Polska złożyła apelację od tych wyroków.
kaw
Źródło: PAP/Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24