- To bardzo fajny facet, do którego można strzelić tekst - mówią rozbrajająco nastolatki z Wrocławia. Czyli uważają, że jest w porządku i pomagają panu Bronkowi, który mieszka na ulicy. A pomagają jak mogą. Najczęściej przynosząc coś do jedzenia.
Cała historia zaczęła się w opuszczonej altance na jednym z wrocławskich osiedli. Pewnego dnia ulokował się tam bezdomny - pan Bronek. Na początku nie było łatwo - sąsiedzi z bloków patrzyli na niego "spode łba", a dzieci próbowały nawet przegonić.
Zobaczyliśmy, że to jest człowiek, który nie pije, że chce coś odmienić Zobaczyliśmy, że to jest człowiek, który nie pije, że chce coś odmienić
Bezdomny wszystko dzielnie znosił, sąsiadom starał się nie sprawiać żadnych kłopotów, a ci zaczęli uważniej przyglądać się lokatorowi z altanki. - Zobaczyliśmy, że to jest człowiek, który nie pije, że chce coś odmienić - mówi 13-letni Paweł. Teraz codziennie, razem z kolegami, odwiedza pana Bronka. - Zauważyliśmy, że to nie jest taki typowy człowiek, który pije, klnie, zaczepia wszystkich... to był człowiek, który powiedział, że uwielbia dzieci - przyznaje 15-letni Mikołaj.
Przynieśli mi herbatę, ostatnio placki mi przynieśli ziemniaczane, ciepłe, herbatę... ale to jest ważne! Przynieśli mi herbatę, ostatnio placki mi przynieśli ziemniaczane, ciepłe, herbatę... ale to jest ważne!
Pana Bronka nazywają przyjacielem i jak przystało na przyjaciół, pomagają mu, jak mogą: przynoszą jedzenie, ciepłe ubrania. - Przynieśli mi herbatę, ostatnio placki mi przynieśli ziemniaczane, ciepłe, herbatę... ale to jest ważne! - mówi wdzięczny pan Bronek.
- To jest bardzo fajny facet, można z nim porozmawiać, można strzelić do niego jakiś tekst - przyznaje Paweł. A że zbliżają się 71- urodziny pana Bronka chłopcy już myślą nad prezentem dla przyjaciela. - Właśnie szykujemy jakiś prezent, jeszcze nie wiemy co, na pewno nie będzie to nic z alkoholi, żeby mu to nie zaszkodziło, bardziej coś z leków, coś typu lekarstwa takie, jak herbata z melisą, takie rzeczy, żeby mu to pomogło na zdrowie - planuje Mikołaj.
Jesteśmy dumni! Jesteśmy dumni!
Jak na przyjaźń z bezdomnym reagują rodzice chłopców? Zgodnie przyznają: jesteśmy dumni! - Czuję zadowolenie, że pewne wartości ogólnoludzkie, humanitarne zostały w jakiś sposób przekazane - mówi tata Mikołaja. - Duma i zadowolenie, dlatego, że nieczęsto się zdarza, że tak młodzi ludzie potrafią tak zareagować w pewnych sytuacjach życiowych - dodaje tata Pawła.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24