- Widzę tu pewną kalkę, którą Palikot skrzętnie przejmuje. Wymyślił bowiem, że zbuduje ten sam konflikt, który trwa między PO i PiS i tak długo będzie szczypał SLD, jak oni będą się w ten konflikt pakować - stwierdziła w "Faktach po Faktach" Julia Pitera (PO). Jej zdaniem, liderowi Ruchu Palikota nie zależy na zjednoczeniu, a na zwróceniu uwagi opinii publicznej na konflikt na lewicy. Z kolei Joanna Senyszyn (SLD) uznała, że Palikot jest przede wszystkim problemem Platformy, której wciąż odbiera wyborców.
Podczas sobotniego kongresu Sojuszu Lewicy Demokratycznej działacze partyjni z całej Polski zdecydowali, że nowym szefem partii na najbliższe cztery lata będzie dotychczasowy, tymczasowy, przewodniczący Leszek Miller. Poparło go 92 proc. głosujących działaczy. Wybrano także wiceprzewodniczących partii, którymi zostali m.in. były premier Józef Oleksy i europosłanka Joanna Senyszyn.
Senyszyn zapytana, jak to się stało, że została wybrana wiceprzewodniczącą, gdy szefem jest Miller, którego nie raz krytykowała, odpowiedziała, że "krytyka jest czymś pozytywnym".
- Krytykowałam go w 2008 roku , gdy nie był w SLD, a teraz właśnie wrócił do Sojuszu i okazuje się, że jest bardzo dobrym szefem, który potrafi łączyć - powiedziała w "Faktach po Faktach". Podkreśliła jednocześnie, że od początku szef SLD widział ją w swojej drużynie.
- Zaproponował mi to stanowisko. To bardzo dobre dla partii, bo wiceprzewodniczący powinni być dobierani wobec kompetencji i tak się właśnie stało. Mam w SLD ściśle określone zadania, które są w mojej gestii także w Parlamencie Europejskim. - wyjaśniła. Jak dodała, w Sojuszu "nie stanowi dla innych konkurencji i nie wchodzi innym w drogę".
Widzę tu pewną kalkę, którą Palikot skrzętnie przejmuje. Wymyślił bowiem, że zbuduje ten sam konflikt, który trwa między PO i PiS i tak długo będzie szczypał SLD, jak oni będą się w ten konflikt pakować Julia Pitera, PO
"Działanie Palikota kalką konfliktu PO-PiS"
Z dystansem do nowych władz SLD podchodzi Ryszard Czarnecki (PiS). Jak zaznaczył, "bardziej się emocjonował wczorajszą i dzisiejszą ekstraklasą piłkarską", niż wyborami w Sojuszu.
- Używając sportowej terminologii są dwie drużyny, które grają o lidera - Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość, a o trzecie miejsce bije się SLD i Ruch Palikota i są na dość równym poziomie - stwierdził. Zdaniem posła PiS, "brązowy medal" przypadnie temu ugrupowaniu, które będzie więcej mówić o kwestiach ekonomicznych i społecznych, a nie obyczajowych.
Z kolei Pitera powiedziała, że jakiekolwiek liftingi nie pomogą SLD, "jeśli nie nauczą się dawać sobie rady z Ruchem Palikota". Według niej Palikot uznał za najważniejsze siły PO i PiS, gdyż trwa między nimi konflikt, który zwraca uwagę na te partie całej opinii publicznej.
- Więc wymyślił, że zbuduje ten sam konflikt i tak długo będzie szczypał SLD, jak oni będą się w ten konflikt pakować. Palikotowi nie zależy na zjednoczeniu, a przyjmuje te same narzędzia, które są w PO-PiS - wyjaśniła. Przyrównała tym samym Palikota do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w kontekście listu, który lider Ruchu Palikota napisał do Leszka Millera z propozycją "zjednoczenia" ich partii oraz obrażania przewodniczącego SLD tak, jak Donalda Tuska obraża prezes PiS.
- Widzę tu pewną kalkę, która Palikot skrzętnie przejmuje i chyba tego procesu przewodniczący SLD nie zauważył. Jeśli więc nie odkryje, w jakim kierunku idzie Palikot, to ta metoda go pochłonie - stwierdziła Pitera.
Bojkot Euro na Ukrainie?
Politycy odnieśli się także do możliwego bojkotu meczów na Ukrainie. Jeden z czołowych włoskich polityków, Pier Ferdinando Casini, zaapelował w niedzielę o bojkot piłkarskich mistrzostw Europy na Ukrainie z powodu sprawy byłej premier Julii Tymoszenko. Wcześniej do bojkotu ukraińskiej części mistrzostw wezwał lider największej niemieckiej partii opozycyjnej SPD, Sigmar Gabriel.
Czarnecki przyznał, że to, iż "była premier siedzi w więzieniu, jest przymusowo dokarmiana i pokazuje rany po pobiciu nie zachęca do odwiedzenia tego kraju w czasie mistrzostw". Podkreślił jednak, że byłby bardzo ostrożny z bojkotowaniem imprez sportowych, "gdyż wybuchają bomby", odnosząc się do ostatnich zamachów bombowych w Dniepropietrowsku, gdzie rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Przeciwna bojkotowi jest także Senyszyn, która stwierdziła, że "nie jest on skuteczny, tak jak sankcje ekonomiczne". - Jestem przeciwna, bo tak, jak w przypadku Tymoszenko, powinny być wykorzystywane inne środki nacisku. Cicha, dyplomatyczna sytuacja odnosi lepszy skutek, niż takie manifestacje - podsumowała europosłanka.
Z kolei Pitera zwróciła uwagę, że należy tu przede wszystkim zwrócić uwagę, "czy wszystkie środki dyplomatyczne, jakimi dysponuje Unia Europejska, zostały wykorzystane, aby wpłynąć na władze Ukrainy, aby te sytuacje zmienić". Jej zdaniem powinna zostać zwołana specjalna międzynarodowa komisja, która pojechałaby do więzienia i zbadała sytuację oraz jaki jest rzeczywisty stan zdrowia byłej premier.
- Odnoszę bowiem wrażenie, że Unia nie wyczerpała wszystkich środków, nie słyszałam, aby były organizowane jakieś działania, aby przeciąć te patową sytuację - powiedziała posłanka PO. Uznała jednak, że sięganie do bojkotu "nie jest najlepszym pomysłem". - Takie działanie zawsze stawia sytuację na ostrzu noża i będzie tylko gorzej, a nie łatwiej - dodała.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24