Happening Janusza Palikota przed siedzibą metropolity gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głódzia był profanacją krzyża - uważa stowarzyszenie "Godność". W odpowiedzi jego przedstawiciele złożyli w gdańskiej prokuraturze wniosek o wszczęcie postępowania karnego przeciwko byłemu posłowi PO.
Palikot zorganizował happening w czwartek przed siedzibą abp. Sławoja Leszka Głódzia w Oliwie. W towarzystwie kilku swoich zwolenników ustawił ponadmetrowy krzyż i przybił do niego zdjęcie hierarchy. Obok krzyża ustawił butelkę wódki i położył pęto kiełbasy. Jak tłumaczył, inscenizacja była symbolem "wszystkich grzechów głównych polskiego Kościoła".
- Jednego tylko grzechu głównego nie można przypisać biskupowi Głódziowi, to jest lenistwa, bo w tej swoje pysze, w tej żarłoczności, w tej chciwości, w tej nieczystości jest rzeczywiście bardzo pracowitym biskupem - mówił Palikot, nazywając abp. Głódzia "liderem środowisk radiomaryjnych".
"Pseudopolityk" do prawdziwego prokuratora
Jak wyjaśniał w sobotę prezes Stowarzyszenia "Godność", Czesław Nowak, organizacja, składając wniosek, przeciwstawia się pseudopolitykom i pseudoartystom, którzy wykorzystują krzyż do budowania swego autorytetu. - Nie pozwolimy, aby w wolnej Polsce profanowano krzyż - zaznaczył.
Nowak wyjaśnił, że stowarzyszenie zrzesza byłych działaczy Solidarności i byłych więźniów politycznych z lat 1980-89.
Po złożeniu wniosku prokuratura ma 30 dni na ustosunkowanie się do niego. Za obrażanie uczuć religijnych, poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej, grozi kara grzywny lub pozbawienia wolności nawet na dwa lata.
Źródło: PAP, tvn24.pl