- To, co zrobiła Kopacz to majstersztyk - powiedział w "Kropce nad i" prof. Tomasz Nałęcz komentując czwartkowe spotkanie szefowej rządu z węgierskim premierem Viktorem Orbanem. W jego ocenie gdyby premier Polski się z nim nie spotkała, to premier Węgier zbliżyłby się do Putina. Jacek Kurski krytykował Kopacz za to spotkanie.
Węgry zacieśniły ostatnio współpracę gospodarczą z Rosją. Viktor Orban przybył do Warszawy dwa dni po wizycie Władimira Putina w Budapeszcie, gdzie podpisano umowę na dostawy gazu dla Węgier.
Były eurodeputowany Solidarnej Polski Jacek Kurski uznał w "Kropce nad i", że szefowa polskiego rządu w ogóle nie powinna się dzisiaj spotykać z Orbanem. Jak mówił, mogła "wymigać się" np. chorobą, co - w jego ocenie - byłoby dyplomatyczne.
Dodał, że nie wierzy w reprymendę Kopacz dla Orbana, o czym mówił Jacek Rostowski. - Jeśli to była reprymenda, to odczytywana z kartki, więc na pewno nie autentyczna - stwierdził. - To nie był czas na reprymendy - dodał.
W jego ocenie Ewa Kopacz "nie ma pojęcia" o polityce międzynarodowej.
Kurski podkreślił, że gdyby to Jarosław Kaczyński był premierem, to na pewno nie spotkałby się dzisiaj z Orbanem.
"Rzucić Sowietów na kolana bez jednego wystrzału"
Kurski potępił "ostentacyjne złamanie solidarności europejskiej przez Orbana". Jak mówił, Francja i Niemcy "robią swoje biznesy kosztem całej Unii" i Orban "nie chciał być gorszy", dlatego porozumiał się z Putinem w sprawie dostaw gazu. W jego ocenie z Rosją trzeba postępować, tak jak robił to Ronald Reagan. - Rzucił Sowietów na kolana bez jednego wystrzału - mówił. Dlatego - jak dodał - Rosja powinna m.in. na mocy decyzji UE zostać wyrzucona z systemów finansowych, a pieniądze rosyjskich oligarchów na zagranicznych kontach powinny zostać zamrożone. - Reagan odzyskał wolność dla całej Europy dzięki konsekwencji, dzięki twardej postawie wobec ZSRR - podkreślił Kurski.
"Majstersztyk" Kopacz
Prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz bronił szefowej rządu. Stwierdził, że gdyby Ewa Kopacz zrealizowała "zalecenia PiS" i nie spotkała się dziś z Orbanem, to by znaczyło, że "Warszawa zaczyna realizować scenariusz prezydenta Putina". - Bo przecież celem Putina jest podzielić Unię Europejską, Grupę Wyszehradzką - tłumaczył. - Orban odpychany przez Polskę od Europy zwracałby się bardziej ku Moskwie - ocenił Nałęcz.
Podkreślił, że Węgry to nasz sojusznik, dlatego powinno nam zależeć na dobrych stosunkach z tym krajem. - To nie jest okazja do afrontów i udawania choroby - uznał.
Nałęcz przypomniał, że Orban przyjechał na debatę zorganizowaną przez Krajową Izbę Gospodarczą, a Kopacz spotkała się z nim "przy okazji".
Odnosząc się do wystąpienia Kopacz na konferencji prasowej po spotkaniu z Orbanem, stwierdził, że był to "majstersztyk". Kopacz mówiła m.in., że oba kraje zawsze łączyła "prawdziwa, a nie tylko przysłowiowa" przyjaźń; podkreśliła, że w roku 1956, kiedy "węgierska wolność rozjeżdżana była przez sowieckie czołgi, solidarność z Węgrami wyrażał cały polski naród". Premier dodała, że oba kraje "po latach niewoli i latach przywiezionej ze wschodu dyktatury są dziś członkami wspólnoty Zachodu" i "mogą same decydować o swoim losie i tak samo Ukraińcy dzisiaj mają prawo decydować o swoim losie".
Autor: db/tr/kwoj / Źródło: tvn24