Olewnik: błędy były celowe

Olewnik: mam pretensje do polityków
Olewnik: mam pretensje do polityków
Źródło: TVN24

- Zgłaszałem się do wielu polityków i nikt mnie nie wysłuchał. Jest cała plejada ludzi, do których mam pretensje – mówił w TVN24 Włodzimierz Olewnik. Ojciec porwanego biznesmena staje w piątek przed komisją śledczą. Chce zapytać posłów, co zrobili w sprawie wykrycia sprawców śmierci jego syna.

Pierwsza faza przesłuchania to tzw. swobodna wypowiedź świadka, następnie posłowie będą zadawali pytania. Transmisja w TVN24 i tvn24.pl.

- Nie wiem jakie padną pytania, ale będę chciał podkreślić to, co już mówiłem wcześniej: zabraliście mi syna, i wyperswadować to pojęcie „błędy i uchybienia”. Dla mnie to jest bardzo bolesne, kiedy każdy wypowiada się, że zawiniły błędy i uchybienia policjantów i prokuratorów. Dla mnie nie były to błędy, były to celowe działania – mówił wcześniej w TVN24.

"Plejada osób, które przyczyniły się do porwania"

Pytany, kto bezpośrednio odpowiada za śmierć Krzysztofa Olewnika, stwierdził: - Jest to ujęte w pierwszych 20 tomach akt. Trzeba się przyjrzeć dokładnie i będzie wiadomo. Tam jest duża plejada takich osób, które się przyczyniły do tego - to są między innymi prowadzący śledztwo i prowadzący nadzór w tej sprawie. Także ministrowie sprawiedliwości – uważa Włodzimierz Olewnik.

"Nikt mi nie pomógł"

"Nikt mi nie pomógł"

Jak dodał, największe pretensje ma do rządzących wówczas polityków z SLD. - Ja się zgłaszałem do wielu i nikt mnie nie wysłuchał, nie pomógł. Minister Ryszard Kalisz, minister Brachmański, Sadowski, Kalwas, dużo posłów - poseł Piłat, pani poseł Szymanek-Deresz - jest cała plejada polityków, do których mam pretensje - wyjaśnił.

Ofensywa jesienna

Jak dowiedziała się TVN24 nieoficjalnie, posłowie z komisji śledczej zapowiadają wielką jesienną ofensywę, podczas której mają przesłuchać wielu świadków – między innymi te osoby, które wymieni Olewnik jako zamieszane w sprawę porwania jego syna.

Krzysztofa Olewnika uprowadzono w październiku 2001 r. w nocy, po imprezie w jego domu. Porywacze zostali zatrzymani dopiero w 2005 i 2006 r., mimo że już na początkowym etapie sprawy policja miała operacyjne informacje o sprawcach. Błędy w śledztwie i niewyjaśnione wątki sprawy bada obecnie gdańska prokuratura i sejmowa komisja śledcza.

kaw/tr/k

Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: