- Są zasadnicze różnice między SLD a Partią Demokratyczną, których nie da się pogodzić. I nie ma co tego ukrywać - powiedział na konferencji szef Sojuszu Wojciech Olejniczak, ogłaszając, że dotychczasowa forma współpracy z PD została zakończona. SLD chce teraz mocno skręcić na lewo.
- Jest między nami wiele różnic ideowych i programowych – uzasadniał Olejniczak, decyzję o rozstaniu z Partią Demokratyczną, na konferencji prasowej tuż po posiedzeniu Rady Krajowej SLD.
- Lewica chce przygotować swój własny program będący alternatywą dla konserwatywnej światopoglądowo prawicy od Platformy po PiS. A Partia Demokratyczna ma liberalne poglądy gospodarcze i w oparciu o nie zaczęła budować swój program – dodał.
Według szefa SLD, koalicja Lewica i Demokraci była dobra w czasach walki z PiS, w nowym rozdaniu politycznym się wyczerpała. - Trzeba budować w pełni lewicową tożsamość, w momencie kiedy mamy u władzy liberalną gospodarczo Platformę - mówił szef Sojuszu.
Olejniczak podkreślił, że ma nadzieję posłowie PD nadal pozostaną z posłami SLD i SDPL w jednym klubie parlamentarnym, choć LiD już nie istnieje.
"To strzał w kolano"
Decyzję Rady Krajowej SLD o zakończeniu współpracy z Partią Demokratyczną krytykuje jej wiceszef Bogdan Lis. - Wyborcy nie lubią tych, którzy nie potrafią się dogadać. LiD (SLD+SdPl+UP+PD) "strzelił sobie w kolano" - stwierdził polityk PD. - SLD wyobraża sobie, że jak nazwie się prawdziwą lewicą, to im to przysporzy wyborców - dodał.
Jego działania SLD są nieprzygotowane i robione na łapu capu zdaniem, świadczyć ma o tym fakt, że informacja o sobotniej konferencji SLD najpierw poszła do mediów i nikt z kierownictwa Sojuszu nie zadzwonił do przewodniczącego PD Janusza Onyszkiewicza.
Według Lisa, kiedy powstawała koalicja LiD, w SLD była grupa ludzi bardzo z tego niezadowolonych. I to oni w konsekwencji podjęli decyzję o zakończeniu współpracy. - Różnice między PD i SLD były zawsze były. Ale nie należało ich ukrywać lecz uwypuklać, bo dawałoby to większe możliwości pozyskiwania wyborców – ocenił Lis. Zapowiedział, że w niedzielę na konferencji prasowej PD przedstawi swoje oficjalne stanowisko ws. decyzji SLD. – Nikt nie reaguje emocjonalnie - podkreślił.
Od dawna trzeszczało
O spodziewanym rozpadzie LiD napisał sobotni "Dziennik". Według gazety, w piątek w południe Wojciech Olejniczak spotkał się z lewicowym publicystą Sławomirem Sierakowskim i redaktorem naczelnym "Krytyki Politycznej" w jednej z warszawskich klubokawiarni. Naczelny "Krytyki" miał wręczyć wówczas szefowi Sojuszu gotowe przemówienie na temat potrzeby odmłodzenia lewicy oraz zakończenia współpracy z Partią Demokratyczną.
W rozmowie z "Dziennikiem" Sierakowski potwierdził, że takie spotkanie miało miejsce, oraz, że "namówił" Olejniczaka do rozstania się z Demokratami. Zaprzecza jednak, by wręczył mu przemówienie.
- Wojciech Olejniczak zapytał mnie, co myślę o LiD. Powiedziałem mu, że dalsze funkcjonowanie LiD w obecnej postaci nie ma sensu - przyznaje publicysta. I wyjaśnia: - To my trzy lata temu rzuciliśmy hasło centrolewu. Jednak miał to być taktyczny sojusz, który ma sens jedynie, jeśli tworzyć go będą przejrzyste tożsamościowo formacje. Tak się nie stało, także w wyniku błędów samego Olejniczaka. Obecnie więc współpraca z PD jeszcze bardziej rozmywa przekaz parlamentarnej centrolewicy.
Źródło: TVN24, "Polska"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP