Planowane zmiany w ordynacji wyborczej to porządki pod kątem modelu państwa, jakie widzi pan Jarosław Kaczyński - mówił w "Faktach po Faktach" Andrzej Olechowski, były szef MSZ i minister finansów. - Czyli zdyscyplinowanego społeczeństwa i wszechobecnej, wszechmocnej władzy.
W sobotniej rozmowie z Radiem Łódź prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział o planowanych zmianach w ordynacji wyborczej w wyborach samorządowych. Zgodnie z tym projektem, mają one wejść w "życie od razu" a kadencja prezydentów miast, burmistrzów i wójtów zostałaby ograniczona do dwóch.
- Chyba zamysł tych dwóch kadencji nie jest głupi. Nie mam w tej sprawie mocnego zdania - mówił Olechowski w TVN24.
Ale, jak dodał, "wszędzie obowiązuje dobra zasada, że nowe przepisy wprowadza się z pewnym vacatio legis". Czyli z takim wyprzedzeniem, by "ludzie poważnie traktujący swoje życie, swoje plany, mogli to wziąć pod uwagę".
- Więc ktoś, kto kandydował powiedzmy w poprzednich wyborach, sądząc, że będzie mógł kandydować w następnych, a już mu minęły dwie kadencje, mógł sobie życie inaczej ułożyć lub tamtej decyzji nie podejmować - powiedział Olechowski.
- To nie początek, ale kontynuacja takiego demontażu czy demolowania polskiego systemu demokratycznego państwa prawa - mówił gość "Faktów po Faktach", komentując planowane zmiany w ordynacji wyborczej.
Olechowski ocenił, że są to "porządki pod kątem modelu państwa, jakie widzi pan Jarosław Kaczyński, czyli zdyscyplinowanego społeczeństwa i wszechobecnej, wszechmocnej władzy".
Policja publikuje wizerunki
Gość "Faktów po Faktach" odniósł się również do tego, że policja opublikowała w internecie wizerunki 21 osób, które brały udział w grudniowych protestach przed Sejmem.
- Ja takie demonstracje widywałem przed Sejmem w przeszłości i nigdy nie słyszałem, żeby były wyciągane konsekwencje z tego powodu - mówił Olechowski.
Jak dodał, podobne manifestacje nikomu nie zagrażają.
- Ja to odczytuję, tak jak myślę, że taka była intencja autorów: "ty uważaj" - mówił Olechowski o wypowiedziach polityków partii rządzącej, że manifestujący powinni zostać ukarani, jeśli złamali prawo. - To jest zastraszanie - powiedział i dodał, że to sygnał dla każdej osoby, która chciałaby w przyszłości wybrać się na protest.
Opozycja rozbita?
Były szef MSZ i minister finansów został także zapytany o to, czy identyfikuje się z opozycją.
- Stan opozycji parlamentarnej nie jest zachwycający - ocenił. Wyjaśniał, że ma problem z komunikowaniem się z resztą społeczeństwa, które przez dezinformację nie wie, jak powinno reagować.
Jak mówił, protest w Sejmie był dla niego rozczarowujący, bo nie wiedział do końca, dlaczego opozycja siedzi na sali plenarnej - czy ze względu na wykluczenie z obrad 16 grudnia posła Michała Szczerby (PO) przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, czy z powodu przeniesienia obrad do Sali Kolumnowej, czy może w kwestii kworum przy głosowaniu nad ustawą budżetową.
- Nie czuję się solidnie potraktowany, ja powinienem zobaczyć porządne wytłumaczenie - powiedział.
Trump prezydentem
W piątek Donald Trump został oficjalnie zaprzysiężony na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Olechowski powiedział, że nie można przewidywać, jak będą wyglądały USA pod rządami nowej głowy państwa.
- Donald Trump mówi, że USA nie powinny bronić tych, którzy nie płacą za tę obronę - mówił były szef MSZ. Oznacza według niego, że dla nowego prezydenta jest "wiele krajów na świecie, które nie są istotne dla Stanów Zjednoczonych".
- Sygnalizuje bardzo poważną rewizję polityki bezpieczeństwa USA. Na nowo określenie, które obszary są dla Stanów istotne - podkreślił.
- Wchodzimy w bardzo trudny okres, nie wiemy, jak to pójdzie - ocenił Olechowski. - Przedwcześnie jest cokolwiek mówić.
Autor: mw//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24