Wystąpienie Donalda Tuska zrozumiałem jako próbę powiedzenia: "Słuchajcie, to da się zrobić". Niewątpliwie da się wygrać wybory, ale nikt jeszcze nie wie, jak - powiedział w "Faktach po Faktach" Andrzej Olechowski, były minister finansów i były szef polskiej dyplomacji, komentując wtorkowe wystąpienie przewodniczącego Rady Europejskiej. Mówił też o rekonstrukcji rządu. Jego zdaniem nowi ministrowie to "trochę takie zatkajdziury", a Teresa Czerwińska, przechodząc do NBP, "chyba ogołociła rząd z ekonomistów".
We wtorek przypadała 30. rocznica pierwszych po latach komunizmu częściowo wolnych wyborów do parlamentu. Główne uroczystości związane z obchodami rocznicy odbyły się w Gdańsku.
W czasie spotkania samorządowców zorganizowanym w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej zaprezentowanych zostało 21 tez zawierających propozycje zmian dotyczących funkcjonowania samorządów.
Szef Rady Europejskiej, były premier Donald Tusk wystąpił na wiecu na Długim Targu w Gdańsku zorganizowanym w ramach Święta Wolności i Solidarności z okazji 30. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku. Podkreślił, że tego dnia "padły bardzo ważne słowa ze strony liderów samorządu terytorialnego", którzy są gotowi zaangażować się w najbliższe wybory.
"Na dzisiejszym etapie przede wszystkim to poprawia humor"
Wtorkowe wydarzenia komentował w środę w "Faktach po Faktach" w TVN24 Andrzej Olechowski.
Stwierdził, że samorządowcy "to jest duża grupa profesjonalnych polityków, ludzi, którzy zdobyli mandaty, którzy wiedzą, jak się robi kampanię i będą tę kampanię robić".
- Na dzisiejszym etapie przede wszystkim to poprawia humor. Bo humory po stronie wyborców opozycji stoją jak ta przywiędnięta palma warszawska - ocenił. - Tak rozumiałem też wystąpienie Donalda Tuska i wystąpienia osób z koalicji. To próba powiedzenia: "Słuchajcie, to da się zrobić". Niewątpliwie da się zrobić [wygrać wybory - przyp. red.], ale nikt jeszcze nie wie, jak - dodał.
Zaznaczył, że "sama siła, że polecimy i będzie nasze pospolite ruszenie na ich pospolite ruszenie, nie wychodzi".
"Doskonała podstawa szerokiej koalicji do Senatu"
Jego zdaniem sposobu na wygraną w wyborach opozycja musi szukać w adresowaniu dwóch wielkich grup: emerytów i rencistów oraz mieszkańców wsi. - Nie wiem co można zrobić w cztery miesiące. To jest naprawdę poważna praca dla analityków i osób, które mają olej w głowie - komentował Olechowski.
Wskazywał też, że "fundamentalny niepokój jest taki, że Polska dzisiaj buduje swoją odmienność od reszty świata".
- Rząd zamiast starać się tworzyć warunki, w których Polacy by się dostosowywali do tego, co się dzieje na świecie, żeby dać sobie radę w każdych warunkach, buduje takie postawy oddzielne, inne, swoiste. Tym się bardzo martwimy - podkreślił.
W jego ocenie "to jest bardzo dobra, doskonała podstawa szerokiej koalicji do Senatu, która by miała za zadanie blokować ewentualnie wszelkie dalsze działania psujące państwo".
Olechowski: Czerwińska ogołociła rząd z ekonomistów
We wtorek prezydent Andrzej Duda na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego odwołał ministrów, którzy zdobyli w wyborach mandat europosła. Ze stanowiskiem pożegnała się też minister finansów Teresa Czerwińska, choć nie ubiegała się o mandat w europarlamencie. Jej następcą został Marian Banaś, zaś Czerwińska - jeszcze w dniu odwołania - trafiła do zarządu Narodowego Banku Polskiego.
Olechowski ocenił w TVN24, że "pani minister Czerwińska, przenosząc się do Narodowego Banku Polskiego, chyba ogołociła rząd z ekonomistów".
- Wydaje mi się, że ona była jedyną ekonomistką - stwierdził . - Tam są ludzie, którzy przyuczali się ekonomii na jakichś kursach, ale raczej zarządzania niż ekonomii. Są inżynierowie, historycy, ale ekonomista to co innego. To jest kawałek wiedzy - podkreślił były minister finansów.
- Pozostałym osobom życzę, aby odnosili sukcesy (...), ale wiadomo, że oni są tylko do czasu wyborów, a potem się zobaczy. To wygląda trochę na takie zatkajdziury - ocenił Andrzej Olechowski.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24