"Nigdy nie uczestniczyłem w żadnych pracach związanych z funkcjonowaniem spółki Rodzice Dla Szkoły. Nigdy też nie uzyskałem żadnych przychodów" - napisał Michał Dworczyk, odnosząc się do publikacji OKO.press, która donosi, że szef kancelarii premiera w co najmniej 12 oświadczeniach majątkowych zataił, że ma udziały w spółce. - Uważam, że to jest czepianie się ministra Dworczyka - skomentował doniesienia Ryszard Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości.
W piątek OKO.press poinformowało, że szef KPRM Michał Dworczyk w co najmniej 12 oświadczeniach majątkowych zataił, że ma udziały w spółce, która zapewnia budynki i wyposażenie szkołom pod patronatem Opus Dei. Fałszywe deklaracje miał składać jako radny, poseł i minister.
Jak pisze portal, "Dworczyk od wielu lat zataja w swoich oświadczeniach majątkowych udziały w spółce Rodzice dla Szkoły, o wartości 18 tys. złotych".
Po pytaniach OKO.press w tej sprawie, Dworczyk złożył w Sejmie korekty czterech oświadczeń.
Oświadczenie Michała Dworczyka
Do sprawy szef KPRM odniósł się też w oświadczeniu. Poinformował, że w 2008 roku zapisał swoje dziecko do przedszkola prowadzonego przez Stowarzyszenie Wspierania Edukacji i Rodziny Sternik.
"Dokonując zapisu uiściłem opłatę wpisową, która de facto była nabyciem 0,13% udziałów spółki, będącej organizacją non profit, Rodzice dla Szkoły" - napisał.
"Nigdy nie uczestniczyłem w żadnych pracach związanych z funkcjonowaniem w/w podmiotu. Nigdy też nie uzyskałem żadnych przychodów. W związku z powyższym nie pamiętałem o konieczności wpisania w/w informacji do oświadczeń majątkowych. Po uzyskaniu wiedzy o tym zaniedbaniu, w kwietniu br., niezwłocznie złożyłem korektę oświadczeń majątkowych" - zaznaczył.
Poinformował również, że jego żona pracuje w przedszkolu prowadzonym przez Stowarzyszenie Wspierania Edukacji i Rodziny Sternik i "z tego tytułu, podobnie jak wszystkim innym zatrudnionym, przysługuje (jej - red.) zniżka czesnego za dzieci uczęszczające do placówek prowadzonych przez stowarzyszenie".
"Dlatego też powyższa zniżka nie jest kwalifikowana jako korzyść majątkowa i nie wymaga wykazywania w oświadczeniach bądź rejestrach" - podsumował.
"Czepianie się ministra Dworczyka"
- Uważam, że to jest czepianie się ministra Dworczyka - skomentował sprawę Ryszard Czarnecki (PiS).
Jego zdaniem, minister "powinien to wpisać" do oświadczenia majątkowego, natomiast "to jest rzecz, która nie miała żadnych konsekwencji gospodarczych dla niego, ani dla kogokolwiek". - Dobrze, że dokonał korekty - podsumował.
Zegarek Sławomira Nowaka
Jednak politycy PiS sami często przypominali sprawę byłego ministra transportu w rządzie PO-PSL Sławomira Nowaka. Chodzi o zegarek, którego minister pięciokrotnie nie wpisał do oświadczenia majątkowego. Za ten błąd zapłacił swoim stanowiskiem.
Nowak został oskarżony przez prokuraturę o złożenie w latach 2011-13 pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych), w których nie ujawnił, że ma zegarek kupiony za ponad 20 tys. zł. Prawo wymaga, by posłowie i ministrowie ujawniali posiadanie "rzeczy ruchomych" wartych więcej niż 10 tys. zł.
W listopadzie 2014 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w całości podzielił stanowisko prokuratora. W 2015 roku warszawski Sąd Okręgowy umorzył warunkowo - na rok - postępowanie karne wobec byłego posła i byłego ministra Sławomira Nowaka, zmieniając tym samym wyrok pierwszej instancji. Nowak miał zapłacić 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym.
"Tak wygląda ta transparentność, uczciwość i praworządność"
Do sprawy oświadczeń majątkowych ministra Dworczyka odniósł się w piątek również poseł Andrzej Halicki (Koalicja Europejska).
- W jednym oświadczeniu zapomniano o wielomilionowym majątku, tutaj drobiazgu, czyli udziału w spółkach. Tak naprawdę okazuje się, że politycy, którzy na sztandarach mieli ubóstwo, robili z tego cnotę, to są krezusi, milionerzy, budują wieżowce za wiele milionów, mają grunty rolne, nie wiadomo zresztą czy kupione legalnie (...). Tak wygląda ta transparentność, uczciwość i praworządność - ocenił Halicki.
"Niezgodne z prawem"
- Co można powiedzieć o panu Dworczyku, który od 12 lat konsekwentnie wprowadza fałszywe zeznania majątkowe, bo zataja posiadanie udziału w spółce o wartości 18 tysięcy? - pytała z kolei Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna).
- Przyłóżmy tę samą miarę do każdego polityka. Nie można, tak jak Mateusz Morawiecki, okłamywać Polaków, przenosząc majątek na żonę. To jest jeszcze przynajmniej zgodne z prawem, ale jest niemoralne. Natomiast to, co robi pan Dworczyk jest już nawet niezgodne z prawem - dodała.
Autor: KB/adso / Źródło: TVN24, OKO.press
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24