Cenię to, co robi Tadeusz Rydzyk, wieloletni lider Radia Maryja, bo to szereg bardzo ważnych społecznie inicjatyw - mówił w TVN24 Adam Bielan, europoseł PiS. Pomimo kilkukrotnie powtarzanej prośby, nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy po słowach ojca Rydzyka, który nazwał oskarżanego o pedofilię biskupa Edwarda Janiaka "męczennikiem", wziąłby udział w imprezie organizowanej przez toruńską rozgłośnię.
W sobotę podczas mszy świętej z okazji 29. rocznicy powstania Radia Maryja kazanie wygłosił ojciec Tadeusz Rydzyk. Powiedział, że biskup Edward Janiak, oskarżany o tuszowanie pedofilii w polskim Kościele, to "współczesny męczennik mediów". - To, że ksiądz zgrzeszył, no zgrzeszył. A kto nie ma pokus? - mówił dyrektor Radia Maryja. W uroczystości wzięli udział politycy Zjednoczonej Prawicy, w tym członkowie rządu - między innymi Zbigniew Ziobro i Mariusz Błaszczak. Kazania Rydzyka w Toruniu słuchał też Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak.
Bielan nie chciał odpowiedzieć na pytanie
We wtorek gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był Adam Bielan, europoseł PiS. - Mamy oświadczenie zakonu redemptorystów (w sprawie słów Rydzyka - red.). Ja jednoznacznie negatywnie oceniam ohydne przestępstwa pedofilii - powiedział.
Dopytywany, czy po takiej wypowiedzi ojca dyrektora on i inni przedstawiciele partii rządzącej nadal będą jeździli do Torunia na imprezy organizowane przez Radio Maryja, nie odpowiedział, stwierdzając jedynie, że "nie ma zgody na relatywizowanie przestępstw pedofilskich, niezależnie od tego, czego dotyczą".
Europoseł pytany po raz kolejny o to, czy przyjąłby zaproszenie na wydarzenie organizowane przez Radio Maryja, powtórzył: - Ja znam oświadczenie zakonu redemptorystów, które wyjaśnia te słowa. Czekam na słowa ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka.
Próbował przekonywać prowadzącego program Konrada Piaseckiego, że "już odpowiedział" na jego pytanie. - Nie jestem zaproszony w tej chwili na żadną uroczystość Radia Maryja. Cenię to, co robi Tadeusz Rydzyk, wieloletni lider Radia Maryja, bo to szereg bardzo ważnych społecznie inicjatyw, również dla osób wykluczonych - mówił gość TVN24.
Konrad Piasecki nie ustawał i ponownie zapytał Bielana, czy przyjąłby zaproszenie od ojca Rydzyka. - Już odpowiedziałem. W żaden sposób nie popieram relatywizowania ohydnego przestępstwa, jakim jest relatywizowanie pedofilii. To nasz rząd zaostrzył znacząco kary za te przestępstwa - stwierdził europoseł PiS.
"Nie zgodzimy się na żadne zapisy w tak zwanym mechanizmie praworządności"
Bielan mówił też o zapowiedzianym przez Polskę i Węgry wecie do projektu budżetu UE na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy. Decyzja ta jest związana z przyjętym rozporządzeniem dotyczącym powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności. Polska domaga się wycofania tego mechanizmu.
Czytaj więcej na Konkret24: Polska praworządność na europejskiej wokandzie
Europoseł zapewniał, że "polski rząd robi wszystko, by wynik negocjacji nad wieloletnimi ramami finansowymi i nad funduszem odbudowy po COVID-zie był jak najlepszy dla naszego kraju, dla naszych obywateli i całej Unii Europejskiej".
- My nie zgodzimy się na żadne zapisy w tak zwanym mechanizmie praworządności, które będą mogły politykom, którzy nie mają żadnego mandatu demokratycznego, na przykład urzędnikom Komisji Europejskiej, obchodzić czy nie uznawać wyniku demokratycznych wyborów, które miały miejsce w naszym kraju - powiedział.
Przekonywał, że w Brukseli panuje "prawdziwa panika" i nie byłoby tak, gdyby "nasze karty były słabe". - W Brukseli nie są pewni swego, bo doskonale wiedzą, że to my mamy, w sensie prawnym, rację - powiedział.
"My nie chcemy używać weta. My chcemy kompromisu"
Bielan był też pytany o słowa wicepremiera Jarosława Gowina, który w rozmowie z "Super Expressem", odnosząc się do groźby weta budżetu UE, stwierdził, że "mało rozsądnie - delikatnie mówiąc - jest umierać po to, żeby przy okazji Polsce zaszkodzić". Weto określił mianem "broni atomowej", od której może ucierpieć również Polska.
- My nie chcemy używać weta. My chcemy kompromisu, dobrego kompromisu - przekonywał Bielan.
Jego zdaniem "Jarosław Gowin doskonale rozumie, że mechanizm, który jest w tej chwili proponowany w formie, która jest obecnie proponowana, jest po pierwsze niezgodny z ustalaniami Rady Europejskiej z lipca tego roku, a po drugie to stanowi zagrożenie, żeby w przyszłości w sposób całkowicie uznaniowy politycy, którzy nie mają mandatu demokratycznego, na przykład urzędnicy Komisji Europejskiej kwestionowali jakieś rządy".
- To dzisiaj dotyczy Polski czy Węgier, w przyszłości może dotyczyć innych krajów i Jarosław Gowin o tym wielokrotnie również mówił - dodał Bielan.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24