Cała drewniana 111-metrowa wieża Radiostacji Gliwice wymaga konserwacji. To miejsce wyjątkowe, bo w 1939 roku Niemcy sfingowali tam napad dający pretekst do wybuchu II wojny światowej.
Wieża została wzniesiona w połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku z modrzewiowych belek połączonych mosiężnymi śrubami. Musi być zabezpieczana impregnatem co kilka lat, a prace prowadzone są za zgodą wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Radiostacja potocznie zwana jest przez mieszkańców gliwicką "wieżą Eiffla", bo kształtem i wielkością przypomina symbol Paryża.
Cała z drewna
Prace odświeżające zabytek rozpoczną się już w czwartek. - Obejmą zabezpieczenie fundamentowych stóp betonowych oraz całej drewnianej konstrukcji wieży. Zakończenie zadania planujemy na koniec listopada, ale może zakończyć się wcześniej. Wszystko zależy od tego, czy pogoda będzie sprzyjająca - prac nie można prowadzić przy silnym wietrze i w czasie deszczu – mówi Ewa Staszków z wydziału przedsięwzięć gospodarczych i usług komunalnych urzędu miejskiego.
Odnowa radiostacji będzie kosztować około 260 tysięcy złotych.
Prowokacja gliwicka
Wieża radiostacji to najbardziej charakterystyczny obiekt w Gliwicach, uznawany za jedną z najwyższych tego typu drewnianych budowli na świecie. To też miejsce tzw. prowokacji gliwickiej. 31 sierpnia 1939 roku Niemcy sfingowali tam napad rzekomych powstańców śląskich na niemiecką wówczas rozgłośnię. Ten incydent graniczny przedstawiający III Rzeszę jako ofiarę polskiej agresji miał powstrzymać sojuszników Polski od interwencji i dał pretekst do obwinienia jej o rozpoczęcie wojny.
Autor: jsy//par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | Lcj