Odwilż i dziurawe ulice to nienajlepsze połączenie, w szczególności dla pieszych. Kierowcy, którzy ochlapią przechodniów nie są jednak bezkarni. Mogą dostać mandat, nawet do 500 złotych, a poszkodowani-zmoczeni mają prawo walczyć o odszkodowanie.
"Właśnie wysiadałam z samochodu, gdy przejeżdżający obok samochód z rozpędem wjechał w olbrzymią kałużę i ochlapał mnie dosłownie od stóp do głów. Błoto miałam we włosach i na całym ubraniu, a po twarzy spływała mi brudna woda. Pobiegłam za tym samochodem, bo sytuacja miała miejsce blisko sygnalizacji. Chciałam mu zagrodzić drogę i wezwać policję. Niestety kiedy już go prawie miałam, światło zmieniło się na zielone i 'mój oprawca' odjechał. Na szczęście byłam pod domem, więc mogłam wziąć prysznic" - napisała do nas internautka Monika.
Takich historii jest oczywiście więcej. "Stałam na przystanku czekając na autobus. Samochód, który obok mnie przejeżdżał wjechał w ogromną, brudną kałużę. Nie próbował nawet zwolnić, a ja nie zdążyłam odskoczyć. Byłam cała mokra, jakbym wpadła do jeziora. Nadawałam się więc na udział w konkursie typu 'miss mokrego podkoszulka', a nie na dalszą podróż" - wspomina Natalia.
Zostałam ochlapana od stóp do głów, byłam cała mokra, jakbym wpadła do jeziora. Nadawałam się więc na udział w konkursie typu 'miss mokrego podkoszulka', a nie na dalszą podróż internautka Natalia
Ochlapani walczą
Takie historie na drogach zdarzają się za każdym razem, gdy spadnie deszcz, albo gdy zaczyna roztapiać się śnieg i lód. Policja ostrzega kierowców, że za ochlapanie pieszych mogą zostać ukarani mandatem od 20 do 500 złotych. Jeśli, tak jak internautka Monika, poszkodowany nie zdąży wezwać policji, wystarczy, że spisze numer rejestracyjny samochodu. Z kolei gdy sprawa trafi do sądu, grzywna może wynieść nawet trzy tysiące złotych.
Poza nerwami pieszych, cierpią też ich ubrania. W sądzie za zabrudzoną lub zniszczoną odzież można domagać się zadośćuczynienia.
Kierowcy niezadowoleni
O takim scenariuszu nie marzy żaden z kierowców. Wielu z nich uważa, że kary są zbyt wysokie. Pan Eugeniusz z Białegostoku, który przyznaje, że w swojej karierze zdarzyło mu się ochlapać pieszych, uważa, że te powinny być dostosowane do przewinienia.
- Jeżeli ktoś jechał ostrożnie i niechcący ochlapał, to ten mandat może być minimalny. Ale jeśli ktoś jedzie za szybko, to jemu się należy duży mandat. (...) Nie każdą sytuację da się przewidzieć, nie zawsze da się przewidzieć, co jest pod wodą - argumentuje wieloletni kierowca.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24