Decyzja kwestionowanej izby Sądu Najwyższego w sprawie sędziego Iwańca

Sedzia Jakub Iwaniec
Nowak o szczegółach wniosku o uchylenie immunitetu sędziego Iwańca
Źródło: TVN24
Sąd Najwyższy w postaci kwestionowanej Izby Odpowiedzialności Zawodowej uchylił decyzję prezes jednego z warszawskich sądów o przerwie w czynnościach sędziego Jakuba Iwańca. Jego obrońcy powiedzieli dziennikarzom, że oznacza to, iż w środę sędzia wraca do pracy.

Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego zajmowała się we wtorek rozpoznaniem zarządzenia w sprawie natychmiastowej przerwy w czynnościach służbowych warszawskiego sędziego Jakuba Iwańca. Zarządzenie, które miało obowiązywać przez miesiąc, w połowie października wydała prezes mokotowskiego sądu rejonowego. O ewentualnym uchyleniu przerwy, bądź dalszym zawieszeniu sędziego, decyduje wtedy finalnie sąd.

We wtorek SN zdecydował o uchyleniu zarządzenia prezes sądu rejonowego o przerwie.

Zarządzenie prezes sądu miało związek z podejrzeniem przestępstwa prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości i kolizji 11 października w Rejowcu Fabrycznym. Według obrony to nie sędzia Iwaniec siedział za kierownicą auta, tylko był jego pasażerem. W końcu października Prokuratura Krajowa złożyła wniosek o uchylenie immunitetu sędziego Iwańca w tej sprawie.

Zarządzenie o przerwie w czynnościach służbowych Iwańca

Tymczasem jeszcze pod koniec września minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zarządził inną przerwę w czynnościach służbowych Iwańca. Jak wówczas informowano, decyzja została wydana "w związku z licznymi przewinieniami służbowymi popełnionymi przez tego sędziego".

Wprawdzie w drugiej połowie października Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie uchylił tamtą decyzję szefa resortu sprawiedliwości dotyczącą zarządzenia przerwy w czynnościach służbowych Iwańca, jednak prezes mokotowskiego sądu wydała decyzję o przerwie wobec Iwańca jeszcze kilka dni wcześniej przed tamtym uchyleniem.

- Dla nas było nie do przyjęcia, w sytuacji gdy sędzia jest już objęty przerwą w czynnościach, a tu tak było, bo minister zarządził przerwę (...), żeby w tym samym czasie inny organ, jakim jest prezes sądu, znowu przerwę zrobił - powiedział w uzasadnieniu wtorkowego orzeczenia prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN sędzia Wiesław Kozielewicz. Obrońcy sędziego Iwańca powiedzieli dziennikarzom, że wtorkowa decyzja oznacza, że w środę sędzia Iwaniec wraca do pracy.

Izba Odpowiedzialności Zawodowej powstała w miejsce nielegalnej - podważanej przez Europejski Trybunał Praw Człowieka i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - Izby Dyscyplinarnej. Jej utworzenie zaproponował ówczesny prezydent Andrzej Duda. Ustawa o nowelizacji SN jego autorstwa została przyjęta przez parlament, w którym większość miał wówczas PiS, a kiedy weszła w życie to prezydent, jak przewiduje ustawa, osobiście wskazał zasiadających w niej sędziów. Większość z nich to neosędziowie. Izbę Odpowiedzialności Zawodowej od początku kwestionowało środowisko prawnicze.

Afera hejterska i postępowania wobec sędziego Iwańca

Wobec sędziego Iwańca toczą się już - na różnych etapach - różne sprawy immunitetowe w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Od grudnia zeszłego roku SN rozpoznaje wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Iwańcowi w związku z tak zwaną aferą hejterską. Ostatnie posiedzenie w tej sprawie było na początku października. Sprawa jest nadal rozpatrywana.

Z kolei w związku z innym z wątków związanych z tak zwaną aferą hejterską SN już w połowie lutego odmówił uchylenia immunitetu Iwańcowi. Wniosek kieleckiej prokuratury w tamtej sprawie miał związek z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia na przełomie 2018 i 2019 roku przestępstwa "wielokrotnego pomówienia" ówczesnego sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnie ministra sprawiedliwości, Waldemara Żurka. Lutowa decyzja SN pozostaje nieprawomocna, na rozpoznanie czeka zażalenie prokuratury.

Natomiast jeszcze w zeszłym roku Prokuratura Krajowa wnioskowała o uchylenie m.in. Iwańcowi immunitetu w sprawie dotyczącej ukrywania akt postępowań dyscyplinarnych. Sąd Najwyższy w pierwszej połowie września br. nie wyraził jednak zgody na uchylenie mu immunitetu, na co prokuratura również złożyła zażalenie.

Pod koniec września Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało o sformułowaniu kolejnych zarzutów wobec m.in. Iwańca przez rzeczników dyscyplinarnych resortu, tak zwanych rzeczników ad hoc. Dotyczyły one "wulgarnych wpisów w serwisie X, odnoszących się do innych sędziów, niedających się pogodzić z godnością urzędu sędziego".

OGLĄDAJ: Prośba szefa
pc

Prośba szefa

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: