Łowili w Dunajcu ryby, gdy usłyszeli wolanie o pomoc. Wędkarze ruszyli na pomoc tonącym nastolatkom i uratowali ich, wyciągając z rzeki.
- W piątek w czasie wolnym od służby młodszy aspirant Andrzej Bobel z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie z kolegą przygotowywali się w Nowym Targu nad Dunajcem do sobotnich zawodów wędkarskich – przekazuje młodszy aspirant Kamil Karbowniczek z lubelskiej policji. - Zarzucili wędki i usłyszeli wołanie o pomoc. Pobiegli w miejsce, skąd dochodziło wołanie i zauważyli dwóch chłopców w wodzie.
Jeden wpadł, drugi chciał pomóc
Weszli na próg, gdzie jest spiętrzenie wody i podali nastolatkom kije i wyciągnęli ich. Z relacji nastolatków wynikało, że jeden z nich poślizgnął się i wpadł do Dunajca, natomiast drugi chciał go wydostać, ale też został wciągnięty do wody.
Na szczęście skończyło się tylko na strachu. Chłopcy byli przytomni. Mimo to wędkarze zawieźli trzynastolatków do szpitala, żeby dokładniej przebadali ich lekarze.
Podstawą działania jest wezwanie pomocy, czyli zadzwonienie pod numer 112. Osobie zagrożonej trzeba udzielić pomocy, ale bez jednoczesnego narażania własnego życia lub zdrowia, tak by z ratownika nie stać się ofiarą. Dlatego nie rzucajmy się na ratunek, jeżeli nie jesteśmy wykwalifikowani w udzielaniu takiej pomocy lub mamy wątpliwości co do własnych umiejętności. O ile to możliwe powinno się udzielić pomocy nie wchodząc do wody - podać gałąź, rzucić linę, rzucić coś co unosi się na wodzie i będzie w stanie utrzymać osobę tonącą. W przypadku, gdy osoba jest za daleko, można podpłynąć na desce, kajaku, pontonie. Do wody wchodzi się tylko w ostateczności!
Źródło: tvn24.pl/lubelska policja
Źródło zdjęcia głównego: lubelska policja