Stan chłopca, którego urodziła w środę pijana matka, lekarze określają jako średnio ciężki stabilny. Jego życie nie jest zagrożone, nie wiadomo jednak, jak organizm dziecka, w którego krwi wykryto 4,5 promila, będzie się rozwijał. Sprawę bada prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim.
Dziecko w ciężkim stanie trafiło wczoraj do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Marii Konopnickiej w Łodzi. Chłopiec wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii, ale oddycha już samodzielnie. Jego stan lekarze określają jako średnio ciężki stabilny, potrzeba jednak przynajmniej kilku dni obserwacji i szczegółowych badań, by sprawdzić, czy wątroba i nerki dziecka nie ucierpiały ze względu na wysokie stężenie alkoholu.
- Taka dawka jest niebezpieczna dla osoby dorosłej, a dla takiego malucha, który ma zupełnie inne możliwości tolerancji alkoholu, może być bezpośrednim zagrożeniem życia. Nie możemy jeszcze określić, jak będzie rozwijać się jego organizm - ocenił Zbigniew Jankowski, zastępca dyrektora naczelnego ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Marii Konopnickiej w Łodzi.
Ponad 2 promile
24-letnia matka chłopca, która wczoraj trafiła do szpitala w Tomaszowie Mazowieckim, miała 2,6 promila alkoholu we krwi i była w zaawansowanej ciąży. Stan upojenia, w jakim się znajdowała, zagrażał życiu i zdrowiu jej nienarodzonego dziecka. Lekarze zdecydowali się na przeprowadzenie cesarskiego cięcia.
Śledztwo w sprawie prowadzi prokuratura rejonowa w Tomaszowie Mazowieckim. - Przesłuchiwani są świadkowie, gromadzona jest dokumentacja lekarska. Zamierzamy również zasięgnąć opinii biegłego, dotyczącego kwestii, czy istniało realne zagrożenie dla życia lub zdrowia noworodka - powiedziała Katarzyna Tomczyk, zastępca prokuratora rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim. Wiadomo, że w ostatnim czasie policja interweniowała w miejscu zamieszkania kobiety i jej partnera, a 24-latka korzystała z pomocy materialnej opieki społecznej.
Do pięciu lat więzienia
Kobieta nie ma jeszcze postawionych zarzutów. Już wytrzeźwiała, ale nie była jeszcze przesłuchiwana w prokuraturze. Została wstępnie przesłuchana przez policję, której oświadczyć miała, że pokłóciła się ze swoim 28-letnim partnerem i poszła do znajomych, gdzie piła alkohol. Później kupiła jeszcze alkohol w sklepie i tam zasłabła.
Jeśli prokuratura uzna, że czyn kwalifikuje się jako spowodowanie zagrożenia życia lub zdrowia dziecka, kobiecie może grozić nawet pięć lat więzienia. Sprawą zajmie się również sąd rodzinny, który podejmie decyzję w kwestii władzy rodzicielskiej.
Autor: ms/tr/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24