Płakać nie będzie. Żalu i goryczy nie odczuwa. Zamiast tego Sławomir Nowak "śmieje się z tego całego zamieszania", jakie wywołało ujawnienie afery hazardowej. Odchodzący "na wojnę" szef gabinetu politycznego premiera nie martwi się też, że w najbliższym czasie będzie narzekał na brak zajęć. - Nie wiem jak długo ta wojna będzie trwała i kto pozostanie przy życiu - zaznacza.
- Wszystko jest przygotowane, buty wypastowane, idziemy - tak, w luźnym tonie, jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska skomentował w RMF FM desygnowanie go przez premiera do walki z PiS na froncie sejmowym. Froncie, dużo ważniejszym według ministra, od frontu rządowego.
- My musimy rząd odciążyć i uchronić przed tymi turbulencjami, które się szykują, przed tymi atakami opozycji. Rząd ma do załatwienia bardzo poważne sprawy, jak chociażby walka z kryzysem. To jest śmiertelnie ważna sprawa dla Polaków - wskazywał Nowak.
Śmiać, nie płakać
Jak zaznacza odchodzący szef gabinetu premiera, nie wiadomo ile potrwa walka z PiS-em "ani, kto pozostanie przy życiu". Dlatego Nowak nie wybiega w przyszłość za daleko i nie zastanawia się, czy jeszcze kiedyś wróci do Kancelarii Premiera.
Wszystko jest przygotowane, buty wypastowane, idziemy sn
- Dzisiaj w ogóle nie rozmawialiśmy jeszcze o tej perspektywie, co będzie, jak się coś tam zakończy. Przed Platformą jeszcze są wybory wewnętrzne, od najniższego szczebla do najwyższego, aż do władz krajowych. Potem jest desygnowanie kandydata na prezydenta, wybory prezydenckie... - zastrzega.
Nowak ze stoickim spokojem podchodzi też do ostatnich wydarzeń i zarzutów wobec PO w związku z "aferą hazardową". Jak mówi, płakać z powodu całego zamieszania nie będzie. Chce mu się za to śmiać. - Nie ma co przesadzać - radzi.
ŁOs//mat/k
Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24