Obsadzona w ubiegłym tygodniu Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie może zacząć działać, bo nie ma sędziego kierującego jej pracami - donosi RMF FM. Ten nie został wskazany, bo ustawodawca nie określił, kto i w jaki sposób miałby pełnić tę funkcję. - Mamy do czynienia z luką w prawie - ocenił Dariusz Zawistowski, sędzia Sądu Najwyższego.
Prezydent w ubiegłą środę powołał 27 osób na sędziów Sądu Najwyższego. 19 w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, 7 w Izbie Cywilnej i jednego sędziego w Izbie Karnej.
Zaprzysiężenie sędziów przez prezydenta odbyło się przed ewentualnym wydaniem przez europejski Trybunał Sprawiedliwości tak zwanej decyzji zabezpieczającej - zawieszającej niektóre przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym do czasu wydania ostatecznego orzeczenia. O wydanie decyzji zabezpieczającej wnioskowała Komisja Europejska.
Kolejny problem w Sądzie Najwyższym
Jak donosi RMF FM, powołani przez prezydenta sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN zebrali się w poniedziałek na zaproszenie Dariusza Zawistowskiego, który według opinii prezydenta Andrzeja Dudy kieruje pracami Sądu Najwyższego w zastępstwie za I Prezes SN Małgorzatę Gersdorf.
Tematem spotkania miał być kolejny problem w Sądzie Najwyższym, uniemożliwiający nowej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN działanie, czyli brak przepisów określających, kto kieruje pracami tej izby do czasu wybrania jej prezesa.
- W ustawie o Sądzie Najwyższym nie ma wprost tej regulacji, czyli mamy do czynienia z luką w prawie - stwierdził sędzia Zawistowski w rozmowie z RMF FM.
- Lukę w prawie można uzupełnić albo przez stosowanie odpowiednich przepisów w drodze analogii, albo przez uzupełnienie tej regulacji ustawowej - dodał.
Sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej bez stażu pracy w SN
Ustawa mówi, że zgromadzeniu sędziów izby przewodniczy prezes, kierujący jej pracą. Zanim prezes zostanie wybrany, stosuje się przepisy, z których wynika, że zgromadzeniu przewodniczy "najstarszy służbą sędzia Sądu Najwyższego".
Jednak - co podkreśla RMF FM - wszyscy sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej mają taki sam staż pracy w Sądzie Najwyższym, czyli żaden. Ta izba nie istniała przed 3 kwietnia, czyli przed wejściem w życie nowej ustawy o SN. Żaden z jej powołanych w ubiegłym tygodniu sędziów nie orzekał dotąd w Sądzie Najwyższym. Żaden nie jest więc "najstarszym służbą sędzią Sądu Najwyższego", co oznacza, że na podstawie tych przepisów nie może kierować izbą.
Ustawa nie daje też nikomu, nawet pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego, możliwości ingerowania we wskazanie szefa tej izby.
Kolejna nowelizacja?
RMF FM wskazuje, że jedynym wyjściem może być tylko doprecyzowanie przepisów, czyli oznaczałoby to kolejną, już siódmą nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym.
Takie wyjście wskazał też w rozmowie z RMF FM kierujący Sądem Najwyższym Dariusz Zawistowski. - Ci sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej mogą dojść do wniosku, że konieczna jest nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, żeby to przesądzić w sposób jednoznaczny - powiedział.
Autor: kb/ / Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: tvn24