Pieniądzy za stocznie w Gdyni i Szczecinie rząd nie zobaczy, bo jest sam sobie winien - mówi Paweł Poncylisz z PiS i zastrzega, że chciałby się mylić. Sławomir Nitras z PO nadal wierzy, że pieniądze jednak wpłynął na konto Agencji Rozwoju Przemysłu. Jeśli nie, rząd będzie szukał nowego inwestora.
- Nie chce być złym prorokiem, ale mało prawdopodobne by te pieniądze wpłynęły - mówi Poncylisz. Jego zdaniem gdyby Katarczykom zależało na wiarygodności te pieniędzy już byłyby na koncie. - To jest pstryczek w nos rządu. Niestety mamy w Polsce taki typ polityków, którzy lubią się chwalić sukcesami, jeszcze za nim coś zrobią – podsumował gorzko poseł PiS.
Wtórował mu Ryszard Zbrzyzny z SLD. - Rząd odtrąbił tuż przed wyborami do europarlamentu wielki sukces. A po wyborach sukces okazał się wyłącznie propagandowy - stwierdził. Zbrzyzny zaapelował również by premier i minister Grad przeprosili stoczniowców i opinię publiczną.
Kto winny?
Dlaczego pieniądze nie zostały przelane? Poncyliusz ma swoją teorię. - Możliwe, że rząd nie zrobił czegoś co obiecał Katarczykom. Jest jakieś drugie dno i podejrzewam, że strona polska na coś jeszcze się umówiła z inwestorem i tego nie dotrzymała.
Innego zdania jest Nitras. - Rząd przeprowadził transakcje w sposób właściwy i transparentny. Jeżeli nie dojdzie do wpłaty pieniędzy powód będzie jeden: biznes plan jaki przedstawili bankom inwestorzy katarscy nie zyskał akceptacji. Nitras podkreślił, że w grę wchodzą gigantyczne pieniądze. – Na odnowienie maszyn, uruchomienie produkcji i zatrudnienie personelu - potrzeba o wiele większych pieniędzy niż tylko te kilkaset złotych, które zostały za te zakłady wynegcjonowane - zaznaczył.
Jeżeli zapłata za majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie nie wpłynie do północy w poniedziałek, rząd będzie ponownie szukał inwestora - zapowiedział w Faktach po Faktach szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak. Dodał, że rząd będzie przede wszystkim szukał rozwiązania korzystnego dla stoczni i dla stoczniowców.
Inwestor zapewnił
W poniedziałek mija termin, jaki fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights ma na zapłatę za majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie. Do 18-nastej, inwestor ma czas do północy. - Jeżeli coś by się stało z tym procesem prywatyzacyjnym, jeżeli by się okazało, że ten inwestor nie wypalił, to - wiem, że to jest pewien stres zwłaszcza dla ludzi, pewien stres również dla ministra skarbu i dla naszego rządu - ale trudno, wrócimy do początku tego procesu. Będziemy szukali ponownie inwestora - powiedział Nowak.
Ultimatum dla Grada
W lipcu premier Donald Tusk zapowiedział, że jeśli do końca sierpnia nie uda się dokończyć z sukcesem sprzedaży stoczni inwestorowi, minister skarbu pożegna się ze swoim stanowiskiem. Początkowo pieniądze od katarskiego inwestora miały wpłynąć do 21 lipca, ale firma poprosiła resort skarbu o przesunięcie tego terminu. Powodem był list Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni, w którym napisano m.in., że stocznia w Szczecinie mogła być "pralnią brudnych pieniędzy". Fundusz zapewnił jednak, że nie zamierza wycofać się z transakcji zakupu majątku obu stoczni. Gwarantem transakcji zakupu stoczni przez inwestora ma być katarski banki inwestycyjny QInvest oraz Qatar Islamic Bank.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24