- Prof. Bogdan Chazan naruszył prawo pacjenta do informacji - uważa rzecznik praw pacjenta Krystyna Kozłowska. Lekarz odmówił wykonania aborcji u kobiety w 25. tygodniu ciąży i nie wskazał szpitala, który wykona zabieg. Biuro Rzecznika Praw Pacjenta wszczęło postępowanie w tej sprawie.
Jak poinformowała Krystyna Kozłowska, w poniedziałek pacjentka zgłosiła się do Biura Rzecznika Praw Pacjenta z wnioskiem o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w jej sprawie. Kozłowska dodała, że pracownicy Biura pojechali do szpitala m.in. po to, by zabezpieczyć dokumentację medyczną.
"Niezgodne z prawem i niekoniecznie etyczne"
Jej zdaniem poprzez odmowę wykonania aborcji prof. Chazan złamał prawo. Ponadto - jak mówiła - naruszył także prawo pacjentki do informacji. Powinien bowiem udzielić kobiecie informacji, gdzie może dokonać zabiegu. - Dyrektor reprezentuje szpital i w tym szpitalu powinien być pracownik, który zgodnie z prawem, może udzielić świadczenia zdrowotnego. Dyrektor nie może odpowiadać za wszystkich pracowników - powiedziała.
Jak mówiła, tego typu działanie jest "niezgodne z prawem i niekoniecznie etyczne".
Kozłowska poinformowała, że rzadko dochodzi do podobnych sytuacji, w których lekarz, powołując się na klauzulę sumienia, odmawia wykonania świadczeń. Najczęściej - jak mówiła - w tego typu przypadkach pacjentki są odsyłane do innego specjalisty.
"Nie zmuszać lekarzy do łamania sumienia"
Szef sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos (PiS) twierdzi z kolei, że prof. Chazan miał odwagę bronić swojego światopoglądu. - Wierzę panu profesorowi, wierzę, że tylko dwa dni miał kontakt z pacjentką, która go teraz oskarża. W związku z tym nie do niego powinna mieć pretensje - uważa Latos. - Proszę nie zmuszać lekarzy do łamania swojego sumienia. Tak jak lekarz nie powinien tego samego robić w stosunku do pacjenta - mówił.
Odmówił wykonania aborcji
W poniedziałek tygodnik "Wprost" napisał, że prof. Bogdan Chazan, dyrektor Szpitala Św. Rodziny, powołując się na konflikt sumienia, odmówił wykonania aborcji u kobiety w 25. tygodniu ciąży.
Jej dziecko - według diagnozy - z powodu licznych wad głowy, twarzy i mózgu umrze zaraz po narodzeniu. Dyrektor nie wskazał kobiecie innego szpitala, w którym mogłaby wykonać zabieg. Zaoferował opiekę podczas ciąży, porodu i po porodzie oraz poinformował o możliwości skorzystania z hospicjum dla dzieci. Ponadto, jak powiedziała tygodnikowi matka, domagał się dostarczania kolejnych wyników badań i "chciał wszystko jak najdłużej przeciągać", aby minął termin, kiedy można legalnie wykonać aborcję.
Prof. Chazan zaprzecza temu zarzutowi. - Kontakty ze mną trwały dwa dni, nie wiem więc, skąd zarzut o przeciąganie - zaznaczył w TVN24.
Autor: db//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu