Saperzy wydobyli z ziemi wszystkie pociski z czasów II wojny światowej znalezione na terenie jednostki wojskowej w Morągu i wywieźli. Sześć tysięcy mieszkańców, którzy zostali ewakuowani w sobotę rano, może wrócić do domów.
Zakończenie akcji wydobywania pocisków z ziemi i ich wywiezienie obwieścił w Morągu sygnał syren alarmowych.
- To znak, że mieszkańcy mogą wracać do domów - powiedział wiceburmistrz miasta Leszek Biernacki.
Dodał, że akcja zakończyła się około pół godziny wcześniej, niż planowano. Sądzono, że praca saperów potrwa co najmniej do godziny 13.
Biernacki dodał, że z ziemi "wydobyto dużo mniej pocisków, niż się spodziewano". Ich liczba nie przekroczyła 20. Wcześniej mówiono, że w ziemi może być ukrytych nawet 30 lub więcej bomb, z których każda waży 107 kg.
W sobotę rano ewakuowano 6 tysięcy osób, mieszkających w promieniu 1,5 km od jednostki wojskowej. Chorzy i pacjenci szpitala zostali przewiezieni do szpitalach polowych zorganizowanych w salach gimnastycznych szkół.
Pociski zostaną zdetonowane w Orzyszu
Na terenie koszar w czwartek po południu znaleziono bomby z czasów II wojny światowej. Sądzono, że to skład amunicji, dlatego zakładano, że pocisków może być dużo więcej, niż było widać.
Wydobyte w Morągu pociski są teraz przewożone na poligon do Orzysza i tam będą zdetonowane
W sobotę do Morąga przyjechał m.in. wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki.
Autor: js//plw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24