Osoby niesłyszące odetchnęły z ulgą. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że zmieni przepis, który faktycznie uniemożliwiał im ubieganie się o prawo jazdy. Poprawka ma wejść w życie już w najbliższych dniach. Środowisko osób niesłyszących chce od ministerstwa oficjalnych przeprosin w tej sprawie.
Zamieszanie dotyczy obowiązującego od lipca rozporządzenia w sprawie badań lekarskich osób zdających na prawo jazdy lub chcących je przedłużyć. Według Piotra Kowalskiego z łódzkiego oddziału Polskiego Związku Głuchych, wprowadzono zapis zobowiązujący lekarza do przeprowadzenia testu słuchu. Badanie ma polegać na tym, że lekarz stojąc trzy metry od badanego, szepcze słowa i trzeba je zrozumieć.
Ta sytuacja była dla nas bardzo przykra dlatego, że to rozporządzenie w sposób bardzo dyskryminujący potraktowało osoby niesłyszące. Były one poddawane bardzo upokarzającym badaniom, np. w Kutnie pięć osób niesłyszących ustawiano pod ścianą odwróconych i sprawdzano słuch z odległości trzech metrów. To jest skandaliczne pzg
- To jest trudne dla osób słyszących, a co dopiero dla osób głuchych, które z oczywistych powodów nie mogą tego zrobić. Nie pomogą też aparaty słuchowe, bo one nie dokonują cudów - mówi Kowalski. - To po prostu wykluczyło dużą liczbę osób z możliwości ubiegania się o prawo jazdy - dodał.
Jazda w ciszy
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Piotr Olechno powiedział, że przepis, który uniemożliwiał osobom niesłyszącym ubieganie się o prawo jazdy, został zmieniony i w najbliższych dniach wejdzie w życie. - Tak jak do tej pory osoby niesłyszące będą mogły ubiegać się o prawo jazdy - powiedział. Poinformował też, że na piątek przedstawiciele organizacji osób niesłyszących zostali zaproszeni do Ministerstwa Zdrowia na spotkanie.
Prezes PZG, Kajetana Maciejska-Roczan, który jest największą organizacją niesłyszących w Polsce i do której należy prawie 60 tysięcy osób, podkreśliła, że Związek nie został w ogóle poproszony do konsultacji społecznych w sprawie wcześniejszych zmian w tym rozporządzeniu.
- To jest coś niebywałego, przez przypadek zorientowaliśmy się, że coś takiego już obowiązuje - mówiła Maciejska-Roczan. Dodała, że PZG wystosował w lipcu pismo do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o wyjaśnienie i do tej pory nie otrzymał odpowiedzi. Związek wysłał także pismo z protestem w tej sprawie do prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Uprzykrzone życie
- Ta sytuacja była dla nas bardzo przykra dlatego, że to rozporządzenie w sposób bardzo dyskryminujący potraktowało osoby niesłyszące. Były one poddawane bardzo upokarzającym badaniom, np. w Kutnie pięć osób niesłyszących ustawiano pod ścianą odwróconych i sprawdzano słuch z odległości trzech metrów. To jest skandaliczne - mówiła wyraźnie wzburzona prezes Związku. - Jako prezes PZG i jako osoba niesłysząca będę się domagała oficjalnych przeprosin - zaznaczyła.
To jest kolejny przykład dyskryminacji i problemów, które państwo tworzy sobie samo. Bo tańszy obywatel to ten, który sam pracuje, a nie ten, któremu trzeba płacić rentę pge
Zdaniem niesłyszących problem jest jednak szerszy, bowiem nadal pozostaje nierozwiązana kwestia badań słuchu przed rozpoczęciem pracy w zawodzie kierowcy. W tym przypadku w starym rozporządzeniu także obowiązywały takie same przepisy. - Głuchy może wozić czteroosobową rodzinę w samochodzie, ale nie może wozić ciastek w cukierni, bo nie może pracować jako kierowca - mówi Kowalski.
- To jest kolejny przykład dyskryminacji i problemów, które państwo tworzy sobie samo. Bo tańszy obywatel to ten, który sam pracuje, a nie ten, któremu trzeba płacić rentę - ocenił Kowalski. Niesłyszący postulują o zmianę tego przepisu. Zwracali się w tej sprawie do ministerstwa za pośrednictwem Rzecznika Praw Obywatelskich.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu