Nauczyciel podobno chciał przygotować uczennicę na odbiór sztuki. Proponował jej nagie zdjęcia i malarskie akty. Wystraszył 16-latkę tak, że ta opowiedziała o całej sytuacji ojcu. Sam pedagog też się przestraszył i zniknął ze szkoły. [Materiał programu "Fakty" TVN]
Nauczyciel informatyki jednej ze szkół w Białej Podlaskiej złożył niemoralną propozycję swojej uczennicy. Chciał ją rzekomo przygotować na odbiór sztuki. Pokazywał jej i proponował malarskie i fotograficzne akty. Najpierw chciał sam zrobić nagie zdjęcia, potem proponował, że malarskie akty zrobi jego znajomy artysta.
Propozycja zdjęć i malarskiego aktu
Po zajęciach nauczyciel kazał dziewczynie zostać w klasie, złożył niemoralną propozycję i pokazał zdjęcia prezentujące nagość. Jak relacjonował ojciec 16-latki, nauczyciel miał pokazywać zdjęcia nagich kobiet i "pojawiła się jego naga postać". Sytuacja ta miała bardzo przestraszyć jego córkę.
Artysta-malarz, o którym mówił nauczyciel, z jego propozycją nie ma nic wspólnego. Jest za propagowaniem sztuki, ale nie w takiej formie. - Dzieci może nie, ale młodzież, która ma już te kilkanaście lat i zmierza ku dorosłości, powinna być przygotowywana na odbiór sztuki - mówi Adam Korsun, malarz.
Przestraszona nastolatka opowiedziała o zdarzeniu swojemu ojcu, który zaalarmował szkołę. - Dyrektor szkoły określiła propozycję nauczyciela jako "niewłaściwą moralnie" i zorganizowała spotkanie z nauczycielem, próbując wyjaśnić sytuację oraz ostudzić emocje. - Padały słowa jakieś tam "pedofilstwo", "pornografia" - mówi Elżbieta Zaremba, dyrektorka Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II w Białej Podlaskiej. - W mojej ocenie, na ten moment nie możemy używać takich słów - dodała.
Stracił głowę dla fotografowania
Nauczyciel się bronił, że stracił tylko głowę dla pasji fotografowania. Zrezygnował z pracy. Jak poinformowała dyrektorka szkoły, nauczyciel tłumaczył się, że nie miał złych intencji i przeprosił za całą sytuację.
Ojciec nastolatki pytał jednak, co zrobiłby dalej nauczyciel, gdyby jego córka się zgodziła. Podkreślał, że dziewczyna jest nieletnia.
Szkoła ani nie broni, ani nie oskarża nauczyciela. - Rozpoznajemy sytuację. Wychowawcy rozmawiają z młodzieżą - wyjaśnia Zaremba.
Jak tłumaczy Jolanta Misiak z Kuratorium Oświaty w Lublinie, kara wykluczenia z zawodu jest bardzo rzadko stosowana.
W związku z tym, że nauczyciel sam zwolnił się ze szkoły, nie grożą mu żadne konsekwencje.
Autor: tmw/kk / Źródło: Fakty TVN