- W Pomorskim Centrum Traumatologii (PCT) w Gdańsku latach 2008-2010 wykonano 78 nielegalnych operacji plastycznych - poinformował lekarz wojewódzki, Jerzy Karpiński. Dodał, że w placówce wykonywano także nielegalne operacje okulistyczne. PCT, w którym jedna z kobiet - Szwedka - po zabiegu operacji plastycznej zapadła w śpiączkę, w ubiegłym tygodniu zostało skontrolowane przez urząd wojewódzki, a urząd marszałkowski rozpoczął swoją kontrolę. O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiła też minister zdrowia Ewa Kopacz.
Jerzy Karpiński powiedział, że wykonywane w PCT operacje plastyczne dotyczyły powiększenia piersi. Podkreślił, że po nieudanej operacji 31-latki ze Szwecji w szpitalu wykonano jeszcze 10 zabiegów powiększenia piersi. Lekarz podkreślił, że "szpital nie ma uprawnień do prowadzenia chirurgii plastycznej i okulistycznej".
A, jak zaznaczył, w szpitalu wykonywane byłe też operacje oczu, chociaż szpital "w ogóle nie ma okulistyki". Lekarz wojewódzki nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, jakiego typu operacje okulistyczne wykonywano.
Rażące naruszenie przepisów
Przerażająca ignorancja postępowania, zasad medycznych najbardziej obarcza zarząd szpitala w całości, a nie lekarzy wykonujących operację, bo to nie była ich pacjentka karpiński o pct
- Przerażająca ignorancja postępowania, zasad medycznych najbardziej obarcza zarząd szpitala w całości, a nie lekarzy wykonujących operację, bo to nie była ich pacjentka - podkreślił Karpiński.
Wyraził przekonanie, że to "zarządzający i właściciel szpitala (urząd marszałkowski - PAP) ponoszą winę, że dopuścili do tej sytuacji; nie zabezpieczono oddziału ani opieki pooperacyjnej".
Sprawy drugorzędne
Odnosząc się do przypadku pacjentki ze Szwecji, powiedział, że "są sprzeczne informacje lekarzy i pielęgniarek na temat przebiegu zdarzeń po operacji". - Według pielęgniarek pacjentka wróciła z bloku operacyjnego bez kontaktu, a według lekarzy pacjentka wybudziła się na bloku operacyjnym i po ok. 20 minutach straciła kontakt -tłumaczy Karpiński.
Wyjaśnił, że "z dokumentacji wynika, że dopiero po dwóch godzinach od utraty kontaktu z 31-latką poproszono o konsultację internistyczną, następnie neurologiczną, i to neurolog stwierdził niedokrwienne uszkodzenie pnia mózgu". - Nie wiem dlaczego młoda, zdrowa pacjentka dopiero po kilku godzinach od utraty z nią kontaktu trafia na OIOM - dodał.
Według lekarza wojewódzkiego, nieoficjalne informacje na temat alergii kobiety na penicylinę oraz przebytej w dzieciństwie padaczki, o czym miała ona nie poinformować przed zabiegiem, "są sprawą drugorzędną". Według niego "jeżeli nad chorym jest roztoczona właściwa opieka i prowadzony jest nadzór, to można takie zagrożenie zminimalizować".
Oddziału nie ma, umowy były
Dyrekcja PCT w ub. tygodniu zawiadomiła prokuraturę o nielegalnych operacjach plastycznych przeprowadzanych na terenie tej placówki.
Dyrektor Centrum, Jarosław Litwin, potwierdził w piątek, że "w statucie szpitala nie ma zapisu o istnieniu oddziału chirurgii plastycznej". Umowy, które były podpisane między szpitalem a kontrahentem zagranicznym - firmą Medica Travel, obejmowały m.in. udzielanie zabiegów z takiego zakresu. Poprzednia dyrekcja szpitala podpisała umowy z lekarzami specjalności chirurgii plastycznej, którzy w imieniu szpitala wykonywali te zabiegi. Sam szpital nie dysponuje ani oddziałem chirurgii plastycznej, ani nie ma na etacie chirurga plastyka. Litwin wyjaśnił, że umowy, na podstawie których wykonywano zabiegi, zostały rozwiązane i wygasły 2 listopada.
Umowy ze szwedzką firmą Medica Travel, która była koordynatorem, oraz z gdańskimi lekarzami, którzy przeprowadzali zabiegi, zostały podpisane w 2009 roku przez poprzedniego dyrektora Mirosława Domosławskiego. Sam Litwin został dyrektorem PCT w połowie sierpnia br.
Sprawę 31-letniej Szwedki nagłośniła tamtejsza telewizja publiczna SVT. Jak informowali szwedzcy dziennikarze, kobieta zdecydowała się na zabieg w szpitalu w Gdańsku po tym, jak w internecie znalazła ofertę firmy Medica Travel z miasta Trelleborg. W materiale narzeczony kobiety, który był z nią w gdańskim szpitalu, opowiedział, że po zabiegu nie zapewniono jej odpowiedniej opieki lekarskiej i dopiero po sześciu godzinach została przeniesiona na oddział ratunkowy. Po pięciu dniach rodzina przewiozła kobietę samolotem do szpitala w Malmoe, gdzie lekarze stwierdzili, że kobieta jest w stanie wegetatywnym.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24