Korupcja w katowickiej klinice okulistycznej - ujawnia NIK po prześwietleniu placówki. - Nie przypominam sobie, żebym gdziekolwiek znalazł tak dużą skalę nieprawidłowości - ocenił prowadzący kontrolę Dariusz Jorg. Szpitalem zarządza znana okulistka prof. Ariadna G.- Ł., w przeszłości synowa byłego I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka.
To nie pierwsze problemy pani profesor. W zeszłym roku została dwukrotnie zatrzymana na terenie kliniki pod wpływem alkoholu. Na początku lutego została w związku z tym zawieszona w wykonywaniu zawodu lekarza przez śląski samorząd lekarski.
- Było nielegalnie, nierzetelnie, niecelowo i niegospodarnie – podsumował działalność placówki Jorg. - Od pięciu lat zajmuję się zamówieniami publicznymi. Nie przypominam sobie, żebym gdziekolwiek znalazł tak dużą skalę nieprawidłowości – dodał.
Co wykazała kontrola?
Kontrola obejmowała lata 2002 – 2007. Lista zarzutów jest bardzo długa. NIK negatywnie oceniła sposób udzielania zamówień publicznych przez szpital przy zakupach sprzętu medycznego, leków i środków medycznych oraz gospodarkę lekową placówki. - Chodzi przede wszystkim o udzielanie zamówień bez stosowania lub z naruszeniem obowiązujących przepisów – powiedział wiceprezes NIK Jacek Kościelniak.
Przetargi były prowadzone z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych. Negocjacje prowadzono z oferentami jeszcze przed rozpoczęciem postępowania przetargowego, a specyfikacje były tak układane, że mogła je wygrać tylko jedna firma. Przyjmowano też oferty nie spełniające warunków zamówienia. W latach 1998 – 2007 dokonano zakupów leków i środków medycznych z pominięciem obowiązujących przepisów na łączną kwotę 4 mln zł.
"Za szpital odpowiada dyrektor"
Firmy uczestniczące w przetargach sponsorowały atrakcyjne wyjazdy naukowe dyrektor i lekarzy – od Stanów Zjednoczonych, przez Dominikanę, po całą Europę. Uczestniczyły w nich również osoby nie prowadzące działalności naukowej, a nawet niezwiązane ze szpitalem – pełniąca obowiązki głównej księgowej i mąż profesor, przy czym za ich pobyt płacił szpital. Dyrektor na koszt szpitala korzystała z przelotów klasą biznes i nocowała w dobrych hotelach - wytyka NIK.
Nieprawidłowo były też stosowane leki otrzymane przez szpital z darowizn. - Odpowiedzialność za stwierdzone nieprawidłowości ponosi dyrektor szpitala. Straty placówki z tytułu nieprawidłowości idą w miliony złotych - powiedział Dariusz Jorg.
Ariadna G. nie wniosła zastrzeżeń do wystąpienia pokontrolnego. Do czerwca ma usunąć nieprawidłowości. NIK ocenił, ze nadzór Rady Społecznej szpitala był niewystarczający.
Władze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, który jest organem założycielskim szpitala, nie komentowały we wtorek informacji NIK.
Sprawę przetargów przeprowadzanych przez szpital w latach 2002-2007 wyjaśnia też katowicka prokuratura okręgowa. - Postępowanie jest przedłużone do końca marca. Dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów, ciągle trwa przesłuchiwanie świadków i analiza zabezpieczonych dokumentów - powiedziała rzeczniczka prokuratury Marta Zawada-Dybek. Jeden z wątków badanych przez śledczych dotyczy korupcji. Prof. Ariadna G. była przesłuchiwana w tym postępowaniu w charakterze świadka.
Problemy z alkoholem
Sprawę incydentów alkoholowych dyrektor kliniki badała Prokuratura Rejonowa Katowice-Wschód. Obie sprawy zostały umorzone. W pierwszym przypadku, z marca ubiegłego roku, śledczy potwierdzili, że prof. G.-Ł. przebywała na terenie kliniki pod wpływem alkoholu, ale była wtedy de facto na urlopie.
Problemy profesor G.-Ł. zaczęły się rok temu, kiedy dziennikarz „Tygodnika Podhalańskiego” przygotowujący materiał o nieprawidłowościach w szpitalu odwiedził ją w klinice, by zweryfikować te informacje. Powiadomił policję o tym, ze kobieta jest pijana. Potem policja i prokuratura wszczęły śledztwo w sprawie nieprawidłowości i incydentu alkoholowego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24