W niedzielę na polskich drogach było stosunkowo spokojnie. Do jednego z poważniejszych wypadków doszło w Szczecinie, gdzie cztery osoby zostały ranne. Największe natężenie ruchu odnotowywano na drogach wylotowych z miast oraz w okolicach cmentarzy. Policja ostrzega kierowców, by na poniedziałek przygotowali się na stanie w korkach.
W niedzielę ruch na drogach zaczął nasilać się po południu. Korki tworzyły się przede wszystkim w pobliżu cmentarzy. Utrudnienia w ruchu na drogach krajowych występowały jedynie miejscami i były związane głównie z kolizjami.
W woj. mazowieckim tłok panował na "dwójce" przed wjazdem do Mińska Mazowieckiego i - tradycyjnie - przy wjeździe do Góry Kalwarii od strony stolicy (na przejazd trzeba było poczekać ok. 40 min.).
Na DK nr 50 w okolicach miejscowości Sadowne przed Brokiem (droga na północ, na Ostrów Mazowiecką) doszło do wypadku. Tir zepchnął na drzewo samochód osobowy. Policja zorganizowała objazd przez Płaskowice. Utrudnienia trwały do godz. 15.
Zator utworzył się też przy wyjeździe z Warszawy w kierunku na Gdańsk. Duży ruch w tym miejscu związany jest z niedalekim położeniem cmentarza na Wólce Węglowej.
Korki powstawały także w Siedlcach na cmentarzu przy ulicy Janowskiej.
W stolicy woj. łódzkiego korki tworzyły się w okolicy cmentarza "Doły". W ciągu dnia duży zator panował także na ul. Pomorskiej od ul. Tamka w kierunku ronda Solidarności oraz na ul. Strykowskiej od ronda Solidarności do ul. Wojska Polskiego w obu kierunkach.
Na drogach w woj. warmińsko-mazurskiem odnotowano cztery niegroźne wypadki, w wyniku których cztery osoby zostały ranne. Były wynikiem nieostrożności, braku umiejętności, zbyt dużej prędkości.
W woj. zachodniopomorskim na drogach krajowych ruch odbywał się stosunkowo płynnie. W Szczecinie doszło do wypadku przy al. Wojska Polskiego. Kierowca prawdopodobnie nie zapanował nad pojazdem i uderzył w drzewo. Cztery osoby zostały ranne i trafiły do szpitala.
W woj. pomorskim kierowcy chcący wyjechać z Gdańska w kierunku Warszawy krajową "siódemką" musieli się nastawić do stania w korkach. Tłok był też w Lęborku na krajowej "szóstce" i w drodze do cmentarza.
W woj. kujawsko-pomorskim na drodze S5 w miejscowości Dworzysko samochód osobowy z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w filar wiaduktu. Jedna osoba ranna została odwieziona do szpitala. Ruch odbywał się jednym pasem.
W woj. lubelskim w Kalinówce na drodze nr 17 prowadzącej z Lublina do Zamościa utworzył się korek, po tym gdy zderzyły się osobowe samochody. Osiem osób odwiezionych zostało do szpitala.
W woj. śląskim na drodze ekspresowej numer 1 z Bielska-Białej do Siewierza zatkany był odcinek Sosnowiec – Dąbrowa Górnicza. Korkował się też wlot do Katowic od strony "Wiślanki".
W woj. dolnośląskim w miejscowości Radwanice, na skrzyżowaniu dróg krajowych nr 3 i nr 12 doszło do zderzenia trzech aut. W jego wyniku jedna osoba została ranna. Utrudnienia w tym miejscu trwały do godz. 15.
W woj. opolskim na autostradzie A4 odcinku od węzła Przylesie do węzła Prądy na odcinku 4 km wciąż trwają prace drogowe, ale nie ma utrudnień w ruchu. Wczoraj tworzyły się tam duże korki. Utrudnienia występują za to na drodze w Nysie na ul. Ujejskiego z powodu przebudowy skrzyżowania. Jest to droga która prowadzi do Opola i Kłodzka.
W woj. małopolskim na drodze wojewódzkiej nr 783 na wysokości miejscowości Gołaczewy doszło do wypadku. Zderzyły się tam cztery samochody, w wyniku czego jedna osoba została ranna. Na szczęście nie było większych utrudnień w ruchu.
24 ofiary, plaga pijanych
W ciągu pierwszych dwóch dni świątecznego weekendu doszło do 234 wypadków, w których zginęły 24 osoby, a 291 zostało rannych. Policja zatrzymała też 930 pijanych kierowców.
- Niepokoi nas szczególnie liczba osób, które zginęły w wypadkach i liczba nietrzeźwych kierowców. Pomimo naszych apeli, mimo zagrożenia karą więzienia (kierowcy, którzy mają powyżej 0,5 promila alkoholu popełniają przestępstwo, za które grozi do dwóch lata więzienia - red.) nadal są takie osoby, które siadają za kierownice pod wpływem alkoholu, ryzykując nie tylko swoje życie, ale też życie swoich bliskich i innych użytkowników dróg - podkreśla Robert Horosz z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.
Najwięcej wśród ofiar jest pieszych. - Pamiętajmy też, że wcześnie zapada zmrok, w ciągu dnia mogą występować zamglenia, piesi są słabiej widoczni. Uważajmy na nich - apeluje Horosz. Także piesi powinni przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa, czyli chodzić chodnikami lub poboczem drogi, nie przechodzić przez jezdnie w miejscach niedozwolonych, ubierać się w rzeczy jasne lub mieć przy sobie jakieś elementy odblaskowe.
Powroty: w poniedziałek wieczorem
Według szacunków policjantów, wiele osób, które wyjechały na świąteczny weekend do swoich rodzin, zdecyduje się na powroty w poniedziałek wieczorem. - Zaplanujmy tę podróż, nie odkładajmy jej na ostatnią chwilę. Nie spieszmy się - mówi Horosz.
Od piątku na polskich drogach trwa policyjna akcja "Znicz 2010". W sumie nad bezpieczeństwem tych, którzy chcą odwiedzić groby swoich bliskich, czuwa ok. 15 tys. funkcjonariuszy. Policjanci prowadzą wzmożone kontrole. Zwracają szczególną uwagę na prędkość z jaką jadą kierowcy i ich trzeźwość. Sprawdzają też stan techniczny aut i m.in. sposób przewożenia dzieci.
Kolor: zielony i niebieski - ruch płynny; czerwony i pomarańczowy - zator; czarny - korek. Mapy z informacjami o ruchu drogowym dostarcza Targeo.pl
Źródło: tvn24.pl